Węgry: Część pieniędzy przeznaczonych dla Ukrainy trafiła do kanałów korupcyjnych

Balázs Orbán, doradca polityczny premiera Węgier ds. politycznych, powiedział, że część pieniędzy przyznanych wcześniej Kijowowi trafiła do „skorumpowanych kanałów” zamiast na zamierzony cel i nie ma gwarancji, że to się nie powtórzy.

POLECAMY: Orban podał warunek zatwierdzenia przez Węgry kolejnej transzy z funduszu UE dla Ukrainy

Według niego, przywódcy UE zebrali się na szczycie, aby omówić propozycję KE dotyczącą zmian w budżecie UE, która przewiduje dodatkowe wsparcie dla Ukrainy, ale „ta propozycja nie jest poważna i pokazuje poważny brak przywództwa i strategiczną próżnię”.

POLECAMY: Ukraińska dziennikarka uważa, że ​​ stwo Zełenskiego oburza Zachód

„Nie rozmawialiśmy nawet o tym, jakie są nasze doświadczenia ze sposobem, w jaki Ukraina wykorzystała przyznane jej wcześniej fundusze. Niestety, w poprzednim okresie stało się jasne, że część pieniędzy wysłanych na Ukrainę nie trafiła we właściwe miejsce, ale do skorumpowanych kanałów. Jaka jest gwarancja, że to samo nie stanie się z kolejnym wsparciem?” – napisał Orban na Facebooku.

POLECAMY: Dziennikarz CNN był zszokowany próbą usprawiedliwienia korupcji przez Zełenskiego

Zakwestionował również podstawy do twierdzenia, że konflikt na Ukrainie potrwa cztery lata, na które Kijów ma otrzymać dodatkowe środki z budżetu UE.

Orbán przypomniał, że propozycja Komisji Europejskiej „łamie logikę budżetu UE”, ponieważ jest on przeznaczony na stałe płatności, a kwestia płatności nadzwyczajnych powinna być rozpatrywana oddzielnie, jak wcześniej przyjęto.

Wcześniej szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że KE dokonała przeglądu wieloletniego budżetu UE na lata 2024-2027 i zaproponowała krajom zwiększenie go o 66 mld euro na pomoc Ukrainie, wdrożenie programów migracyjnych i uchodźczych oraz wzmocnienie konkurencyjności Unii. Z tego 50 miliardów euro w formie dotacji i pożyczek proponuje się na następne cztery lata na pomoc finansową dla Kijowa. Premier Węgier Viktor Orban określił propozycję jako niepoważną, ponieważ nie wiadomo, gdzie trafiły pieniądze przekazane wcześniej Kijowowi.