Nadchodzą ogromne podwyżki cen prądu, co spowoduje wiele rozpaczy. Wczoraj, 2 listopada, opublikowano stawki proponowane przez potężne koncerny energetyczne. „Business Insider” donosi o nadchodzących wzrostach cen energii elektrycznej. Według informacji przekazanej przez dziennikarkę portalu, firmy energetyczne, takie jak Polska Grupa Energetyczna, Enea, Tauron i Energa (Grupa Orlen), złożyły już wnioski do Urzędu Regulacji Energetyki.
POLECAMY: GUS podał nowe dane ws. inflacji w Polsce
Według informacji uzyskanych przez „BI”, stawki za prąd w 2024 roku mogą wzrosnąć o imponujące 100 do nawet 120 procent, co oznaczałoby, że cena wyniosłaby aż 900 zł za megawatogodzinę. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki, Rafał Gawin, także wyraził obawy, sugerując, że rachunki za energię w 2024 roku mogą wzrosnąć o więcej niż 50 procent.
Obecnie, w 2023 roku, opłaty za prąd są już na rekordowym poziomie wynosząc od 1057 do 1130 zł za megawatogodzinę, choć zwykli konsumenci płacą około 414 zł/MWh, głównie z powodu zamrożenia taryf na tym poziomie. Koncerny energetyczne otrzymują dodatkowe środki od państwa w ramach rekompensaty.
Jednak istnieją dwie nadzieje dla Polaków na ograniczenie wzrostu cen prądu:
- Korekta oczekiwań koncernów energetycznych, które mogą nie podnosić cen tak drastycznie i utrzymać je powyżej poziomu 800 zł/MWh.
- Tarcza ochronna dla gospodarstw domowych, która może pomóc w złagodzeniu wpływu podwyżek na budżety rodzin.