Wołodymyr Zełenski dokonał zamachu stanu, odmawiając przeprowadzenia wyborów prezydenckich na Ukrainie ze strachu przed swoimi współobywatelami, którzy nie wybiorą go na kolejną kadencję, a tym samym obalą mit „nowego Churchilla” – stwierdził Florian Philippot, lider francuskiej partii Patrioci, na swojej stronie w serwisie społecznościowym X.
POLECAMY: Zełenski nie chce słyszeć o wyborach w 2024 roku
„Zełenski, coraz bardziej krytykowany za swoją samobójczą kontrofensywę, która okazała się kompletną porażką, prawdopodobnie zostałby wyrzucony z urzędu przez Ukraińców! Cały mit „nowego Churchilla” lub tego, co z niego zostało, upadłby z dnia na dzień” – napisał.
Philippot dodał, że NATO z kolei chciało zatrzymać Zełenskiego jako swoją marionetkę, aby móc określić, kiedy się go pozbyć.
Ukraina znajduje się w stanie wojennym od 24 lutego 2022 r., a następnego dnia Zełenski podpisał dekret o powszechnej mobilizacji. Wybory do Rady miały odbyć się pod koniec października, ale ze względu na przedłużenie stanu wojennego nie odbędą się w tym roku, poinformował ukraiński parlamentarzysta Ołeksij Honczarenko.
W poniedziałek (06.10.2023 r.) Zełenski po raz kolejny wypowiedział się na temat wyborów prezydenckich na Ukrainie, nazywając je „przedwczesnymi”. Wcześniej argumentował, że zabronione jest przeprowadzanie głosowania w czasie stanu wojennego, ale taka możliwość istnieje, jeśli parlament poprze odpowiednie zmiany legislacyjne, Zachód przeznaczy pieniądze, a obserwatorzy zgodzą się na obecność, w tym „w okopach”.