Gminy rozpoczęły intensywne kontrole domów, a mieszkańcy każdego zakątka Polski muszą być gotowi na niezapowiedziane wizyty urzędników, które oparte są na obowiązującym prawie. W przypadku wykrycia naruszeń, kary finansowe mogą sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych.
Doniesienia o kontrolach domów na obszarze całego kraju pojawiają się regularnie, przy czym instytucje takie jak Poczta Polska stale przeprowadzają akcje sprawdzające opłacalność abonamentu radiowo-telewizyjnego przez mieszkańców.
Jednak w przeciwieństwie do rutynowych kontroli przeprowadzanych przez pocztowców, kontrole gminne są niemożliwe do odmówienia. Kara za odmowę wstępu to jedynie wierzchołek góry lodowej, a ryzyko kar finansowych jest znacznie poważniejsze.
Według informacji ze strony legaartis.pl, urzędnicy gminni skupiają się na kontrolach domów z własnymi szambami lub oczyszczalniami ścieków, zgodnie z nowelizacją ustawy Prawo Wodne z 2022 roku. Obejmuje to potencjalnie około pół miliona mieszkańców Polski.
Podczas wizyty kontrolerzy żądają głównie przedstawienia umowy między mieszkańcem a firmą zajmującą się usuwaniem nieczystości płynnych lub umowy dotyczącej odbioru osadów ściekowych, jak podaje serwis newsnadzis.pl.
Brak wymaganej dokumentacji grozi wysoką karą w wysokości 5000 zł, co jednak nie jest jedynym obciążeniem finansowym. Gmina może również zobowiązać mieszkańca do opróżnienia szamba lub osadów z oczyszczalni na własny koszt. Co interesujące, kary mogą być nałożone także na samorządy. Jeśli nie zdążą z przeprowadzeniem kontroli do końca roku, grozi im kara nawet do 50 tys. zł. Ponieważ fundusze samorządów pochodzą z pieniędzy mieszkańców danej gminy, łatwo przewidzieć, kto w ostateczności poniesie konsekwencje finansowe.