Zdaniem Komisji Europejskiej (KE), postulowane przez polskich przewoźników przywrócenie systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników jest niezgodne z obowiązującym prawem. W trakcie niemal dwutygodniowego protestu polskich przewoźników na granicy z Ukrainą, jednym z głównych żądań było przywrócenie systemu wydawania zezwoleń transportowych dla ukraińskich przewoźników, przy jednoczesnym ograniczeniu ich liczby do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli do 200 tysięcy rocznie. Zgodnie z umową drogową między Unią Europejską a Ukrainą, nie jest wymagane uzyskiwanie zezwoleń na przewozy dwustronne i tranzytowe dla Ukraińców.
Jednakże, Komisja Europejska podkreśla, że spełnienie tego postulatu byłoby sprzeczne z obowiązującym prawem. Rzecznik KE, Adalbert Jahnz, podkreślił, że „przywrócenie systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników byłoby niezgodne z prawem.” Mimo to, Komisja wyraża chęć wspierania negocjacji mających na celu znalezienie porozumienia. Jednakże, równocześnie nie zamierza naruszać postanowień umowy drogowej między UE a Ukrainą. Dotychczasowe rozmowy między stroną polską a ukraińską nie przyniosły rezultatów, pomimo poparcia dla postulatu polskich przewoźników dotyczącego utworzenia osobnych pasów dla powracających z Ukrainy pustych ciężarówek na przejściach granicznych.
Komisja Europejska podnosi również kwestię nieuczciwej konkurencji ze strony ukraińskich przewoźników, jednak zaznacza, że odpowiedzialność za kontrolę należy do polskich służb. Komisja wyraża zaniepokojenie wpływem blokad na gospodarkę Ukrainy oraz warunkami sanitarnymi dla kierowców zatrzymywanych w kolejkach, wskazując na braki w dostępie do toalet, środków higieny i żywności.
POLECAMY: Ukraina szacuje straty w związku z blokadą granicy przez polskich przewoźników
Niezależnie od tego, Komisja Europejska niechętnie patrzy na blokady polsko-ukraińskich przejść granicznych i sugeruje możliwość uruchomienia procedury karno-prawnej wobec Polski, jeśli kwestia blokad nie zostanie rozwiązana przez polskie władze. W związku z tym, na oficjalnej stronie prezydenta Ukrainy pojawiła się petycja, w której autorzy domagają się nałożenia sankcji na osoby zaangażowane w blokowanie ukraińskich przewoźników, w tym polityków Konfederacji. Spotkanie strony polskiej, ukraińskiej i unijnej zakończyło się fiaskiem, a protest polskich przewoźników, wspieranego przez rolników, będzie kontynuowany. Protestujący planują również rozszerzenie blokad na inne przejścia graniczne.
Od niemal dwóch tygodni trwa demonstracja przewoźników z Polski na trasach dojazdowych do kluczowych przejść granicznych z Ukrainą, m.in. w Dorohusku i Hrebennem. W ostatnim wtorku Rafał Mekler, jeden z liderów protestu i szef Konfederacji na Lubelszczyźnie, ogłosił, że do protestu dołączyli rolnicy z Podkarpackiej Organizacji Oszukanej Wsi. Do manifestacji przyłączają się również przewoźnicy z różnych regionów Polski.
Wcześniej informowaliśmy o decyzji Ukraińców, którzy usunęli około pół tysiąca polskich ciężarówek z elektronicznej kolejki, gdy oczekiwały na powrót do Polski. Przewoźnicy są narażeni na surowe kary finansowe, wynoszące około 5 tysięcy euro, jeżeli nie opuszczą terytorium Ukrainy w określonym czasie.
Jak już wspominaliśmy, władze Ukrainy stanowczo oznajmiły, że podczas rozmów z Polską nie ma miejsca na renegocjację czy unieważnienie umowy o liberalizacji transportu. Dodatkowo stwierdzają, że działania Polaków, polegające na blokadzie granic, szkodzą nie tylko Ukrainie, ale także Polsce i innym krajom unijnym.
Protest jest bezpośrednio związany z liberalizacją przepisów dotyczących międzynarodowego transportu w ramach Unii Europejskiej. Przewoźnicy starają się zwrócić uwagę na sytuację w sektorze przewozów transportowych w Polsce i domagają się rozpoczęcia negocjacji polsko-ukraińskich. W przypadku osiągnięcia porozumienia, zadeklarowali gotowość zakończenia blokady przejść granicznych.
Polscy przewoźnicy postulują przywrócenie systemu wydawania zezwoleń transportowych dla ukraińskich przewoźników, jednocześnie ograniczając ich liczbę do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli do 200 tysięcy rocznie. Żądają również zaostrzenia zasad przewozu EKMT, wprowadzenia oddzielnej kolejki elektronicznej dla pojazdów zarejestrowanych w UE oraz osobnej dla pustych ciężarówek, które obecnie muszą czekać od 10 do 12 dni. Dodatkowo domagają się dostępu do systemu „Szlach” (Droga).