Rolnicy ze stowarzyszenia „Oszukana Wieś”, którzy dołączyli do polskich przewoźników blokujących granicę z Ukrainą, żądają rekompensat za niskie ceny kukurydzy. Protest polskich przewoźników trwa już od 6 listopada, a przedstawiciele branży zatrzymali ruch na przejściach granicznych w województwach lubelskim i podkarpackim. Główne żądania protestujących przewoźników obejmują przywrócenie systemu wydawania zezwoleń transportowych dla przewoźników ukraińskich oraz ograniczenie ich liczby do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli 200 tysięcy rocznie.
Dodatkowo, uczestnicy protestu postulują zaostrzenie zasad przewozu Europejskiego Kodeksu Drogowego (EKMT), wprowadzenie osobnej kolejki w systemie elektronicznym dla pojazdów transportowych zarejestrowanych na obszarze Unii Europejskiej, a także stworzenie oddzielnej kolejki dla pustych ciężarówek, które obecnie muszą oczekiwać 10-12 dni. Domagają się także dostępu do systemu „Szlach” (Droga). Do protestu przyłączyli się również rolnicy z Oszukanej Wsi, którzy wyrażają solidarność z przewoźnikami, podkreślając, że Ukraina negatywnie wpływa zarówno na rolnictwo, jak i transport. Roman Kondrów ze stowarzyszenia Oszukana Wieś podkreśla, że nie wiedzą, która branża może być następna, dlatego wspierają obecny protest.
POLECAMY: Ukraina szacuje straty w związku z blokadą granicy przez polskich przewoźników
Rolnicy, z kolei, domagają się rekompensat i pilnych działań ze strony państwa z powodu gwałtownego spadku cen kukurydzy. Ostrzegają, że dla wielu gospodarstw kukurydzianych obecna sytuacja może prowadzić do bankructwa.
“Na Wschodzie, czyli w woj. podkarpackim i lubelskim kukurydza staniała z 900 zł do nawet 200 zł. To pokłosie tego, że w ubiegłym roku kukurydza rozlała się po naszym rynku. W związku z tym domagamy się rekompensat” – zaznacza Kondrów. Wskazuje, że straty na 1 hektarze kukurydzy sięgają nawet 2000 zł.
“Ponieśliśmy ogromne nakłady na produkcję kukurydzy. Kupiliśmy drogie nasiona, sypnęliśmy najdroższy w historii nawóz. Koszt uprawy 1 hektara wynosi 4000-5500 zł. Przy wydajności 10 ton przychód z hektara wynosi co najwyżej 3300 zł. Jesteśmy więc ok. 2000 zł w plecy na każdym hektarze. Jak ktoś ma 10 ha, to straci 20 tys. zł. A jak ma 100 hektarów to strata wyniesie 200 tys. zł. Nie stać nas na to! To są pokaźne sumy” – alarmuje rolnik.
Kondrów zwraca uwagę, że z listów przewozowych, które widział, wynika, że Ukraińcy sprzedają do Niemiec kukurydzę suchą po 190 euro (831 zł). “Jak to zobaczyłem, byłem zaskoczony. Przecież u nas na wschodzie takie ceny bardzo trudno osiągnąć” – podkreśla.
W związku z postulatami polskich przewoźników kijowscy podczas rozmów polsko-ukraińskich ws. protestu polskich przewoźników na granicy nie ma tematu zmiany czy anulowania umowy o liberalizacji transportu. Twierdzą również, że blokada granic przez Polaków szkodzi nie tylko Ukrainie, ale również Polsce i innym krajom unijnym.
Przewoźnicy z Polski postulują przywrócenie systemu wydawania zezwoleń transportowych dla przewoźników ukraińskich i ograniczenie ich liczby do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli 200 tysięcy rocznie. Dodatkowo, żądają zaostrzenia przepisów dotyczących przewozu Europejskiego Kodeksu Drogowego (EKMT), wprowadzenia osobnej kolejki w systemie elektronicznym dla pojazdów transportowych zarejestrowanych na obszarze Unii Europejskiej, a także stworzenia oddzielnej kolejki dla pustych ciężarówek (które obecnie muszą oczekiwać 10-12 dni). Pragną również zagwarantowania im dostępu do systemu „Szlach” (Droga).