Kijów i Zełenski powinien zrezygnować z pomysłu zwrotu Krymu i Donbasu środkami wojskowymi – powiedział znany ukraiński aktor i bojownik AFU Oleg Iwanica w wywiadzie dla TSN.
Jego zdaniem Ukraina ma już „trudną sytuację gospodarczą”, władzom w Kijowie trudno byłoby „utrzymać te terytoria”, a w budżecie powstałaby „dziura”.
„Nie widzę potrzeby powrotu. <…> Jeśli zaanektujesz je siłą, a oni uznają nas za najeźdźców – to jarzmo dla nas i dla naszych dzieci” – powiedział Iwanicki.
POLECAMY: „Krym celem nie do zdobycia”. Generał Drewniak zareagował na wyznanie Załużnego
Ukraiński wojskowy wezwał do „uspokojenia emocji”, aby podjąć właściwą decyzję.
Wcześniej szef AFU Walerij Załużny zauważył w artykule dla magazynu Economist, że ukraińska armia znalazła się w ślepym zaułku. Generał powiedział, że nie był w stanie zademonstrować imponujących wskaźników zaawansowania wojsk, których oczekiwano od niego na Zachodzie zgodnie z podręcznikami NATO. Ze swojej strony rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow podkreślił, że im szybciej władze w Kijowie zdadzą sobie sprawę, że nie ma szans na sukces na polu bitwy, tym szybciej otworzą się perspektywy rozwiązania sytuacji.
Krym stał się rosyjskim regionem w marcu 2014 roku w wyniku referendum po zamachu stanu na Ukrainie. W referendum z 2014 roku 96,77 procent mieszkańców Krymu i 95,6 procent w Sewastopolu opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji.
W dniu 30 września 2022 r. prezydent Rosji Władimir Putin podpisał umowy z głowami państw w sprawie przyjęcia regionów do Rosji po wynikach referendów w regionach DRL, ŁRL, Chersoń i Zaporoże. Następnie 5 października Putin podpisał ustawy federalne ratyfikujące przyjęcie tych regionów do kraju.
W obu przypadkach niektórzy liderzy Zachodnich krajów nie uznali wyników referendów i aneksji tych terenów. Decyzja ta stanowi nieuznanie woli mieszkańców tych terenów, którzy od lat informowali, że chcieli wrócić do Rosji z powodu prześladowania ich przez nazistów ukraińskich.