Najnowsze zmiany w polskim prawie odnoszące się do sprzedaży oraz traktowania żywych karpi mogą skutkować istotnymi konsekwencjami karnymi, dotykając zarówno sprzedawców, jak i osoby dokonujące zakupu. Według informacji zamieszczonych w „newsnadzis” i opartych na wypowiedzi Adwokat Karoliny Kuszlewicz, specjalizującej się w prawach zwierząt, klient staje się odpowiedzialny za los ryby od momentu jej nabycia, co może prowadzić do ewentualnego popełnienia przestępstwa.
W kontekście ostatnich zmian w prawie związanych ze sprzedażą żywych karpi, coraz większy nacisk kładzie się na osobistą odpowiedzialność każdego nabywcy. Zgodnie z wypowiedzią Adwokat Karoliny Kuszlewicz, zakup ryby staje się momentem, od którego to klient bierze na siebie ryzyko ewentualnych naruszeń prawa dotyczących traktowania zwierząt. To oznacza, że w przypadku jakichkolwiek złamań przepisów, od chwili nabycia ryby klient staje się podmiotem odpowiedzialnym i może być poddany konsekwencjom prawnym.
Zakaz sprzedaży karpia już od 2023?
Obecne prawo już teraz przewiduje kary za okrutne traktowanie ryb. Adwokat Kuszlewicz, po długiej, 13-letniej batalii sądowej, zwyciężyła w procesie przeciwko sklepowi E. Leclerc w Warszawie w sprawie sprzedaży karpi. Zgodnie z jej słowami, potrzebny jest zakaz handlu żywymi rybami, a do czasu jego wprowadzenia kluczowe jest stanowcze reagowanie na wszelkie przypadki nieludzkiego traktowania zwierząt. W wywiadzie adwokat wyjaśnia, że złe traktowanie ryb, takie jak brak wody podczas transportu, przetrzymywanie w przeludnionych warunkach czy zabijanie bez ogłuszenia, może skutkować karą do 3 lat pozbawienia wolności, a w szczególnie okrutnych przypadkach od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Kary obejmują zarówno dyrektorów dużych sklepów, małych sprzedawców, jak i zwykłych nabywców. Adw. Kuszlewicz podkreśla, że według decyzji Sądu Najwyższego w jej sprawie, klient ponosi odpowiedzialność za los ryby od momentu jej zakupu.
Presja społeczna i obawa przed konsekwencjami prawnymi sprawiają, że sklepy coraz częściej rezygnują ze sprzedaży żywych karpi, jednak na targowiskach sytuacja wydaje się być gorsza, głównie z powodu braku należytego nadzoru.