Dla wielu ludzi karp to nieodłączny element świątecznego stołu. Kiedyś królował jako żywy na wigilijnym stole, pływając w wannie tuż po zakupie ze sklepu. Dziś coraz częściej trafia do sprzedaży już w postaci nieżywej. Niewielu zdaje sobie sprawę, że zakup takiego egzemplarza może nie tylko oszczędzić konieczności zabicia ryby, ale także uchronić przed surowymi konsekwencjami prawno-karnymi. Sankcje finansowe oraz nawet zagrożenie więzieniem nie dotyczą jedynie hodowców i sprzedawców, lecz także samych nabywców. Za co? Za niehumanitarne traktowanie.
Niehumanitarne traktowanie karpi na cenzurowanym
Jeszcze niedawno, tuż przed świętami, w marketach i na targach można było zobaczyć improwizowane zbiorniki z żywymi karpiami, które czekały na śmierć, będąc w męczarniach w naszych domach. Obecnie coraz częściej wybieramy ryby bez głowy, w postaci filetów lub tuszy. To korzystne, ponieważ w ten sposób unikamy naruszenia prawa.
Choć całkowity zakaz handlu żywym karpiem jeszcze nie został wprowadzony, istnieją przepisy karzące za nieludzkie traktowanie tych zwierząt. Najbardziej okrutne osoby mogą nawet stanąć przed sądem, co zostało potwierdzone w przypadku osób zajmujących się sprzedażą karpi w warszawskim sklepie E. Leclerc. Po złożeniu skargi przez adwokatkę specjalizującą się w prawach zwierząt, zostali skazani na kary.
Karą może być nawet więzienie
Mecenas Karolina Kuszlewicz, wyjaśniając kwestie prawne dla portalu „Newsnadzis”, przypomniała czytelnikom istotę przepisów dotyczących trzymania żywych karpi. Zgodnie z przepisami, zabronione jest przechowywanie karpi bez dostępu do wody w trakcie transportu lub w warunkach, które prowadzą do bólu i cierpienia zwierząt. Te postawy są traktowane jako przestępstwo znęcania się nad zwierzętami – podkreśliła.
Sprawa jest bardzo poważna, gdyż pragnienie zachowania świątecznego zwyczaju może skutkować karą nawet do 3 lat pozbawienia wolności. W przypadku szczególnego okrucieństwa, kara może wynosić od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Mecenas Kuszlewicz zwróciła uwagę, że równie surowe kary grożą za zabicie karpia, szczególnie jeśli dzieje się to bez ogłuszenia, w obecności dzieci lub w sposób sprzeczny z obowiązującymi przepisami ustawy.
Odpowiedzialność spoczywa tez na kliencie
Oczywiste jest, że sankcje nie dotyczą jedynie osób zarządzających dużymi sklepami i drobnymi handlarzami. One także mają wpływ na samych nabywców.
W niedawnym przypadku, Sąd Najwyższy, odnosząc się do sprawy przedstawionej przez adwokata Kuszlewicza, jednoznacznie określił, że mimo iż handlowcy są odpowiedzialni za zwierzęta do czasu, gdy są w ich posiadaniu, to po przejęciu ich przez klienta, to właśnie on ponosi odpowiedzialność za dalsze ich losy.
W aktualnym roku, udając się po karpia do sklepu czy na lokalny targ, ważne jest, abyśmy nie tylko pamiętali o możliwych konsekwencjach prawnych, ale przede wszystkim o empatii i szacunku dla zwierząt.