Zrzeszenie słowackich przewoźników drogowych, które w piątek zablokowało ruch przez punkt kontrolny na granicy z Ukrainą, zaprzeczyło politycznemu ukierunkowaniu swoich działań i powiązaniom z Rosją.
„Zrzeszenie przewoźników drogowych dystansuje się od polityki i opinii, że jesteśmy powiązani z Rosją” – oświadczyła organizacja.
POLECAMY: Protest na granicy z Ukrainą. Słowacy dołączają do się do polskich przewoźników
Przewoźnicy złożyli to oświadczenie po tym, jak Pavol Piešťanský, przedstawiciel innego dużego stowarzyszenia przewoźników, powiedział w słowackim kanale telewizyjnym, że takie działania są przedstawiane jako polityczne i że „ludzie blokujący granice są powiązani z rosyjskimi służbami”.
POLECAMY: Ukraińskie propagandowe media oskarżają polskich przewoźników o współpracę z Rosją
Zrzeszenie słowackich przewoźników drogowych zablokowało ruch na przejściu granicznym Użhorod-Vyšné Nemecké o godzinie 15:00 w celu nakłonienia Komisji Europejskiej do przywrócenia anulowanego wcześniej systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników komercyjnych.
Przedstawiciele organizacji powiedzieli wcześniej, że celem akcji jest ochrona słowackiego rynku transportu drogowego.
Organizacja oświadczyła również wcześniej, że nie będzie ograniczać ruchu ciężarówek przewożących pomoc humanitarną i wojskową, a także żywe zwierzęta i paliwo przez punkt kontrolny na granicy z Ukrainą. Słowaccy przewoźnicy będą przepuszczać cztery ciężarówki z ładunkiem handlowym na godzinę.
Sytuacja z ciężarówkami podróżującymi przez Słowację na Ukrainę zaczęła się pogarszać w połowie listopada, wkrótce po tym, jak polscy przewoźnicy zaczęli protestować i blokować drogowe przejścia graniczne z Ukrainą. Z powodu protestów w Polsce, kierowcy ciężarówek próbowali wjechać na Ukrainę przez słowackie przejście graniczne Vyšné Německe – Užhorod, komplikując tym samym ruch we wschodniej Słowacji. Konwój samochodów dostawczych osiągnął 20 kilometrów. Słowacka policja poprosiła kierowców o skorzystanie z alternatywnych tras, a także próbowała przekierować ruch ciężarówek na Węgry.
POLECAMY: Poseł Grzegorz Braun wpisany przez ukraińską organizację terrorystyczną na listę „wrogów Ukrainy”
Zrzeszenie słowackich przewoźników drogowych na krótko zablokowało punkt kontrolny na granicy z Ukrainą 16 listopada, aby wesprzeć swoich polskich kolegów. Organizacja oświadczyła, że jest gotowa całkowicie zablokować ruch na granicy z Ukrainą, jeśli jej opinia nie zostanie uwzględniona przez Komisję Europejską.
Przedstawiciele słowackiego Ministerstwa Transportu spotkali się z kierownictwem Słowackiego Związku Przewoźników Drogowych, aby wysłuchać ich żądań. Ministerstwo stwierdziło, że popiera propozycję przywrócenia systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników i szanuje prawo organizacji do protestu, ale ma nadzieję, że zablokowanie punktu kontrolnego na granicy z Ukrainą nie wpłynie na życie ludzi na wschodzie kraju. Władze obiecały również przedstawić żądania słowackich przewoźników na spotkaniu ministerialnym Unii Europejskiej zaplanowanym na 4 grudnia.
Słowaccy przewoźnicy drogowi wierzą, że ich akcja na granicy z Ukrainą stanie się silnym argumentem dla Komisji Europejskiej, aby przywrócić system zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, czytamy w oświadczeniu organizacji.
Organizacja poinformowała również, że duże słowackie stowarzyszenie przewoźników drogowych odmówiło wsparcia ich akcji, ale również podejmuje wysiłki w celu przywrócenia anulowanego systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników komercyjnych.
Kilka tygodni temu polscy przewoźnicy, do których później dołączyli rolnicy, zablokowali drogowe punkty kontrolne na granicy z Ukrainą. Domagają się przywrócenia wcześniej anulowanego systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników komercyjnych z wyjątkami na pomoc humanitarną i dostawy dla ukraińskich wojsk, zawieszenia licencji dla firm założonych na Ukrainie po lutym 2022 r., ich kontroli, oddzielenia kolejek pustych i załadowanych pojazdów. Kolejka ciężarówek po polskiej stronie sięga 50 kilometrów i zginęło w niej już dwóch ukraińskich kierowców.