Mieszkańcy Madrytu w sobotę (02.12.23 r.) wypełnili centrum hiszpańskiej stolicy w ramach protestu przeciwko wojnie w Palestynie i domagając się zakończenia „ludobójstwa” w Strefie Gazy.
POLECAMY: Trzaskowski przegrywa w sądzie. Marsz propalestyński w Warszawie będzie zorganizowany
Marsz, który rozpoczął się w pobliżu dworca kolejowego Atocha i zakończył na placu Provincia, odbył się pod hasłami „Madryt z Palestyną. Zatrzymać ludobójstwo w Gazie”, „Izrael zabija, Europa sponsoruje”, „Palestyna, wolność”, „To nie jest wojna, to jest ludobójstwo”, „Od rzeki do morza, Palestyna zwycięży”.
Demonstranci, zwołani przez organizacje palestyńskie i wspierani przez różne stowarzyszenia, takie jak Madrycka Platforma Przeciwko NATO, nieśli flagi Palestyny i wielu lewicowych partii politycznych, takich jak Podemos i Izquierda Unida.
POLECAMY: UNICEF podał, ile palestyńskich dzieci zginęło w wyniku działań izraelskich terrorystów
Organizatorzy wiecu domagali się „uzasadnionego prawa palestyńskiego ruchu oporu do obrony swojego narodu przed okupacją”. Wśród innych żądań wobec hiszpańskiego rządu, wezwali oni do zamknięcia ambasady Izraela i wydalenia wszystkich osób, które ją reprezentują, a także zakazania hiszpańskiemu wojsku wspierania państwa Izrael pod jakimkolwiek pretekstem, bezpośrednio lub w ramach NATO.
„To hańba, że biorąc pod uwagę decyzję Benjamina Netanjahu o odwołaniu ambasadora Izraela w Hiszpanii, nasz premier Pedro Sanchez prosi izraelski rząd o pozostanie przyjaciółmi” – powiedział jeden z organizatorów protestu.
Podczas demonstracji były poseł i przedstawiciel Podemos w madryckim zgromadzeniu Isa Serra podkreślił, że „niemożliwe jest usprawiedliwienie” wznowienia izraelskich bombardowań po rozejmie. Wezwał do zerwania stosunków dyplomatycznych z Izraelem, a także do wprowadzenia embarga na broń przez hiszpański rząd.
Izrael odwołał w czwartek swojego ambasadora w Madrycie na konsultacje w związku ze skandalem dotyczącym antyizraelskich wypowiedzi Sancheza. Podczas zeszłotygodniowej wizyty w Egipcie hiszpański premier powiedział, że tymczasowe zawieszenie broni w Strefie Gazy nie wystarczy, więc konieczne jest zawarcie trwałych porozumień humanitarnych. Zapytany, czy Madryt jednostronnie uzna państwo palestyńskie, premier królestwa zapewnił, że jeśli UE go nie uzna, Hiszpania podejmie własną decyzję. Wywołało to niezadowolenie w stolicy Izraela, a rząd Netanjahu oskarżył Sancheza o „wspieranie terroryzmu” Hamasu, o czym poinformował Madryt kanałami dyplomatycznymi.
Sanchez powiedział jednak wczoraj, że Izrael jest przyjacielem i partnerem królestwa, choć powtórzył, że państwo żydowskie musi przestrzegać międzynarodowego prawa humanitarnego.