Tymczasowy Minister infrastruktury Alvin Gajadhur zadeklarował w sobotę, że kontrole na przejściach granicznych z Ukrainą zostaną wzmożone. Jak dodał, w tym roku dokonano 180 tys. weryfikacji, w tym ok. 15 tys. pojazdów należących do ukraińskich przewoźników i w ponad połowie z nich wykryto nieprawidłowości.
Ministerstwa Infrastruktury podało, w sobotę minister Alvin Gajadhur, wiceminister spraw wewnętrznych Bartosz Grodecki oraz wiceminister finansów i szef KAS Bartosz Zbaraszczuk (ekipa dwutygodniowego rządu upadłego Morawieckiego, którym kadencja kończy się 11 grudnia 2023 roku) poinformowali o podejmowanych działaniach służb na granicy polsko-ukraińskiej w związku z protestem reprezentantów branży transportowej.
POLECAMY: Ukraińcy po trzech godzinach zakończyli protest głodowy na przejściu granicznym Korczowa-Krakowiec
„Jesteśmy w stałym dialogu z branżą transportową. Podczas ostatniego spotkania ustaliliśmy, że służby państwowe zwiększą intensywność kontroli ciężarówek na pograniczu polsko-ukraińskim. Był to jeden z postulatów branży. Dzisiaj pokazujemy, że dotrzymujemy słowa: Inspekcja Transportu Drogowego, Krajowa Administracja Skarbowa, Straż Graniczna i Policja skierowały w ten region dodatkowe siły” – powiedział Gajadhur.
“Te kontrole są już nasilone(…) natomiast zadeklarowałem wspólnie z szefami innych służb, że te kontrole będą bardziej nasilone, głównie na drogach dojazdowych do przejść granicznych, gdzie są blokady” – oświadczył minister.
Jak wskazał, kontrole będą odbywały się na MOP-ach, na parkingach, “tam, gdzie jest taka fizyczna możliwość”. “W tych kontrolach obok Inspekcji Transportu Drogowego będą brały udział także inne służby: Krajowa Administracja Skarbowa, Straż Graniczna oraz Policja. Będziemy prowadzili kompleksowe kontrole pojazdów z Ukrainy, prowadzimy już, ale będziemy jeszcze bardziej nasilone kontrole prowadzili” – zadeklarował.
Dodatkowo, wyraził zamiar podejmowania działań w strukturach europejskich, mających na celu „likwidację nieuczciwej konkurencji na rynku przewozowym”. Wskazał, że na nadchodzącym posiedzeniu Rady ds. Transportu Unii Europejskiej planuje poruszyć kwestię konsekwencji związanych ze zniesieniem wymogu posiadania zezwoleń na wjazd do Unii Europejskiej przez kierowców z Ukrainy.
Według informacji resortu infrastruktury, w okresie od 1 stycznia 2023 r. do 30 listopada 2023 r. inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego (ITD) przeprowadzili 180 670 kontroli drogowych, z czego 84 198, czyli niemal 47 proc. wszystkich kontroli ITD na obszarze Polski, dotyczyło przewoźników spoza kraju. Spośród tych kontroli 14 767 obejmowało przewoźników z Ukrainy. W wyniku przeprowadzonych inspekcji ujawniono 9409 przypadków naruszeń obowiązków lub warunków przewozu drogowego, za co nałożone zostały kary finansowe.
„Wbrew twierdzeniom pojawiającym się w przestrzeni publicznej, postępowania prowadzone przez polskie służby obejmują również przewoźników ukraińskich i w przypadku prowadzonych przez ITD czynności kontrolnych dotyczą m.in. prawidłowości realizowanych operacji transportowych, posiadanych uprawnień do realizacji przewozu, czasu pracy kierowców, stanu technicznego pojazdów oraz ich tonażu” – stwierdzono w komunikacie.
Ministerstwo podało informację, że Inspekcja Transportu Drogowego (ITD) prowadzi działania wobec ukraińskich przewoźników dotyczące uregulowania opłat za korzystanie z płatnych odcinków dróg. Od 1 stycznia 2023 r. do 22 listopada 2023 r. inspektorzy przeprowadzili 38 870 kontroli mobilnych, z czego 9347 obejmowało pojazdy z zagranicy, a spośród nich 3855 (41 proc.) stanowiły pojazdy pochodzące z Ukrainy. W wyniku przeprowadzonych 969 kontroli pojazdów ukraińskich stwierdzono różne naruszenia.
Komunikat donosi także o weryfikacji naruszeń zarejestrowanych przez system fotoradarowy Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. W okresie od 1 stycznia 2023 r. do 22 listopada 2023 r. system CANARD zarejestrował 27 938 przypadków nieprzestrzegania przepisów przez kierowców pojazdów ciężarowych z zagranicy, z czego 7872 dotyczyło pojazdów zarejestrowanych na Ukrainie.
Przypominamy, że ukraińskie ministerstwo poinformowało w piątek, że podczas spotkania z przedstawicielami polskiego rządu udało się osiągnąć porozumienie w sprawie pewnych kwestii dotyczących częściowego odblokowania granicy w związku ze strajkiem przewoźników. Rafał Mekler, współorganizator protestu, stwierdził, że „nikt się na nic nie zgodził”.
Zgodnie z relacją zamieszczoną na portalu Onet, w kontekście sytuacji na granicy, będącej rezultatem strajku przewoźników, polscy kierowcy doświadczają zastraszania po stronie ukraińskiej granicy. Jeden z kierowców wyraził, że „Jako Polak jestem niższą rasą w Ukrainie”.
„Eskalacja nienawiści kierowców ukraińskich wobec nas jest bardzo duża. Wygrażają nam, pokazują zdjęcia naszych żon, naszych domów, wznoszą okrzyki „śmierć Lachom” – powiedział jeden z uczestników protestu polskich przewoźników, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.
Przypominamy, że Komisja Europejska, której przewodniczy von der Leyen przygotowuje się do nałożenia sankcji na Polskę z powodu protestu przewoźników. Komisja oczekuje, że Polska zlikwiduje blokady organizowane przy granicy z Ukrainą, a w przypadku niewykonania tego żądania, instytucje europejskie podejmą próbę ukarania naszego kraju.
Warto przypomnieć, że przedstawiciele Komisji Europejskiej już uczestniczyli w rozmowach z protestującymi polskimi przewoźnikami, sugerując m.in. możliwość rekompensat dla Polaków za straty wynikające ze zniesienia systemu zezwoleń dla ukraińskich kierowców, finansowanych ze środków polskich.
Nadchodzące spotkanie ministrów transportu państw członkowskich UE, które odbędzie się 4 grudnia w Brukseli, stanie się kolejnym etapem w tej sprawie.
Ukraina jednoznacznie krytykuje protest na granicy, argumentując, że cierpią na tym ukraińscy kierowcy oczekujący w długich kolejkach, a blokada negatywnie wpływa na gospodarkę kraju, zwłaszcza w kontekście utrudnionego importu gazu LPG. Kijów utrzymuje, że główne postulaty strony polskiej są nierealne do spełnienia. Ponadto, formułuje oskarżenia pod adresem protestujących Polaków, zarzucając im blokowanie pomocy humanitarnej i wojskowej, choć te zarzuty są stanowczo odrzucane przez zainteresowane strony.
Należy również zauważyć, że pojawiają się publiczne oskarżenia na Ukrainie dotyczące rzekomego działania polskich przewoźników na rzecz Rosji lub ich współpracy z rosyjskimi służbami. Analogiczne twierdzenia pojawiają się również w Polsce, głównie wśród społeczności ukraińskiej i radykalnych środowisk proukraińskich, a także w niektórych mediach. Warto zaznaczyć, że również w polskich mediach trwa kampania mająca na celu dyskredytację protestu przewoźników, a niektórzy dziennikarze atakują organizatorów protestu i polityków Konfederacji wspierających strajk.
Protesty polskich przewoźników trwają przy granicy od 6 listopada. Przedsiębiorcy z Polski skarżą się na nierówny dostęp do rynku ukraińskiego w porównaniu do przewoźników ze wschodu operujących w Polsce. Kwestia dotyczy zniesienia zezwoleń na prowadzenie transportu dla ukraińskich podmiotów, podczas gdy polskie firmy muszą przestrzegać tych zasad na terenie Ukrainy. Dodatkowo, firmy ukraińskie nie są zobowiązane do spełniania wszystkich regulacji narzucanych przez unijne normy.