Straż Graniczna zwróciła się oficjalnie do strony ukraińskiej z propozycją otwarcia dodatkowego pasa dla przewoźników w przypadku transportu pustego z Ukrainy – ogłosił wiceszef MSWiA, Bartosz Grodecki. Wyjaśnił, że inicjatywa dotyczy konkretnie przejścia Dołhobyczów-Uhrynów.
POLECAMY: Poseł Grzegorz Braun wpisany przez ukraińską organizację terrorystyczną na listę „wrogów Ukrainy”
W sobotę, podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem infrastruktury Alvinem Gajadhurem, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Bartosz Grodecki – (ekipa dwutygodniowego rządu upadłego Morawioeckiego – red.) – omawiał środki kontrolne podejmowane przez służby w związku z intensyfikacją kontroli ciężarówek z Ukrainy. Ponadto, informując o standardowych działaniach kontrolnych, podkreślił, że służby skupiają się na utrzymaniu porządku publicznego na przejściach granicznych i na drogach dojazdowych.
„W celu realizacji tego zadania postanowiliśmy skierować dodatkowe siły i środki, żeby wspomóc nasze służby w województwie lubelskim, ale także i w województwie podkarpackim” – oświadczył dwutygodniowy wiceszef MSWiA.
POLECAMY: Adina Valean: UE i Ukraina nie może być zakładnikiem polskich przewoźników i rolników
Podczas zorganizowanej konferencji prasowej również przekazał informację o tym, że w miniony piątek Straż Graniczna oficjalnie zaproponowała Ukrainie otwarcie dodatkowego pasa dla transportu pustych ciężarówek na przejściu granicznym w Dołhobyczowie.
„(…) wczoraj Straż Graniczna wystąpiła do strony ukraińskiej z pismem, w którym proponujemy otwarcie dodatkowego pasa dla przewoźników, jeśli chodzi o transport pusty z Ukrainy. To będzie przejście w Dołhobyczowie” – powiedział Grodecki. „To jedna z propozycji i postulatów, jeśli chodzi o rozmowy z przewoźnikami” – dodał. Wyraził nadzieję, że strona ukraińska możliwe szybko odpowie i pas ten zostanie otwarty już w najbliższy poniedziałek.
Przypominamy, że dwutygodniowy minister infrastruktury Alvin Gajadhur ogłosił w sobotę zaostrzenie kontroli na granicach z Ukrainą. W tym kontekście podał, że w bieżącym roku przeprowadzono 180 tysięcy weryfikacji, z czego około 15 tysięcy dotyczyło pojazdów należących do ukraińskich przewoźników, przy czym w ponad połowie przypadków wykryto nieprawidłowości.
W piątek ukraińskie ministerstwo poinformowało o uzgodnieniu pewnych kwestii dotyczących częściowego odblokowania granicy podczas spotkania z przedstawicielami polskiego rządu w kontekście strajku przewoźników. Strona ukraińska sugerowała otwarcie przejścia Dołhobyczów-Uhrynów dla pustych ciężarówek w celu odciążenia innych przejść i zwiększenia przepustowości na granicy. Organizator protestu, Rafał Mekler, stanowczo zaprzeczył zgody na takie warunki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ukraina rozpowszechnia fake newsy o rzekomym porozumieniu w sprawie blokady granicy. Mekler: Nikt się z nami nie kontaktował
Ponadto, podkreślono, że Komisja Europejska planuje nałożenie sankcji na Polskę z powodu protestu przewoźników, oczekując od Polski likwidacji blokad przy granicy z Ukrainą. Ukraina ostro krytykuje protest, argumentując, że cierpią na nim ukraińscy kierowcy oczekujący w długich kolejkach, a blokada wpływa negatywnie na gospodarkę, zwłaszcza import gazu LPG. Zarzuty o działanie polskich przewoźników na rzecz Rosji oraz rzekome powiązania z rosyjskimi służbami pojawiają się zarówno w ukraińskiej przestrzeni publicznej, jak i w Polsce, głównie wśród społeczności ukraińskiej oraz w radykalnych środowiskach proukraińskich. Protesty polskich przewoźników trwają od 6 listopada i mają na celu zakwestionowanie nierówności dostępu do rynku między Polską a Ukrainą oraz zniesienie pozwoleń dla ukraińskich przewoźników operujących w Polsce, co jest obowiązkowe dla polskich firm na Ukrainie. Dodatkowo, zaznaczono, że ukraińskie firmy nie są zobligowane do spełniania wszystkich unijnych regulacji.