Na granicy Ukrainy z Polską utworzyła się kolejka 2,5 tys. samochodów, a ponadto zawieszono pracę dwóch punktów kontrolnych – powiedział przedstawiciel Państwowej Służby Granicznej Andrij Demczenko na antenie kanału telewizyjnego „Rada”.
„Obecnie trwa blokowanie. Cztery kierunki, na których protestujący po drugiej stronie granicy na drogach dojazdowych blokują możliwość ruchu dla pojazdów towarowych – są to kierunki punktu kontrolnego „Dorohusk-Jagodzin”, „Korczowa-Krakowiec”, „Hrebenne-Rawa Ruska”, a od 23 dodał jeszcze kierunek punktu kontrolnego „Medyka-Szeginie”. Na dzień dzisiejszy rano, według informacji, które mamy od polskiej straży granicznej, w kolejce w kierunku Ukrainy znajduje się ponad 2,5 tysiąca pojazdów towarowych” – powiedział Demczenko.
POLECAMY: Polscy przewoźnicy domagają się natychmiastowego rozwiązania umowy transportowej z Ukrainą
Według Demczenki, największa liczba ciężarówek to 850 na przejściu granicznym Hrebenne-Rawa Ruska, kolejne 600 w Korczowa-Krakowiec i Medyka-Szeginie oraz 450 w Dorohusk-Jagodzin. Zaznaczył, że pewna liczba ciężarówek przekracza granicę, ale jest ich bardzo mało „w porównaniu z okresem przed 6 listopada, kiedy rozpoczęły się protesty”.
POLECAMY: Węgierscy aktywiści zablokowali wjazd ukraińskich ciężarówek ze Słowacji [+VIDEO]
Ponadto, według Państwowej Służby Granicznej, punkt kontrolny w Smolnicy i posterunek poza punktem kontrolnym w Niżankowyczach zawiesiły pracę na granicy z Polską.
Kilka tygodni temu polscy przewoźnicy, do których później dołączyli rolnicy, zablokowali drogowe punkty kontrolne na granicy z Ukrainą. Domagają się przywrócenia wcześniej anulowanego systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników komercyjnych z wyjątkami na pomoc humanitarną i dostawy dla ukraińskich wojsk, zawieszenia licencji dla firm założonych na Ukrainie po lutym 2022 r., ich kontroli oraz oddzielenia kolejek pustych i załadowanych pojazdów. Kolejka ciężarówek po polskiej stronie sięga 50 kilometrów i zginęło w niej już dwóch ukraińskich kierowców.
W ostatnim czasie stosunki polsko-ukraińskie znacznie się skomplikowały z powodu embarga na ukraińskie zboże. Wcześniej Taras Kachka – członek kijowskiej grupy -ycznej – powiedział, że kraj nałoży embargo na niektóre polskie produkty rolne w odpowiedzi na przedłużenie jednostronnego zakazu importu ukraińskiego zboża. W odpowiedzi polski premier Mateusz Morawiecki obiecał rozszerzyć polską listę produktów objętych zakazem importu z Ukrainy.
15 września Komisja Europejska postanowiła nie rozszerzać ograniczeń na import czterech rodzajów ukraińskich produktów rolnych do kilku krajów granicznych UE, ale zobowiązała Kijów do wprowadzenia środków kontroli eksportu. Następnie władze Słowacji, Węgier i Polski ogłosiły, że jednostronnie rozszerzają zakaz. Ukraina złożyła w tej sprawie skargę do WTO. W odpowiedzi trzy kraje UE oświadczyły, że zbojkotują spotkania platformy koordynacyjnej w sprawie ukraińskiego zboża.