Słowacki Związek Przewoźników Drogowych, który w piątek zablokował ruch na punkcie kontrolnym na granicy z Ukrainą, poinformował, że zawiesza strajk i planuje spotkać się z władzami w celu omówienia rozwiązania sytuacji spowodowanej anulowaniem systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników komercyjnych.
POLECAMY: BRAWO! Słowaccy przewoźnicy zablokowali przejście graniczne z Ukrainą
Komisja Europejska (KE) odrzuciła w poniedziałek żądanie Polski, gdzie przewoźnicy również strajkowali, aby przywrócić system zezwoleń dla ukraińskich przewoźników drogowych.
„Czy Unia Europejska jest w ogóle unią? Polacy od 28 dni protestują przeciwko konsekwencjom zwolnienia ukraińskich przewoźników z (uzyskiwania – red.) zezwoleń. Związek przewoźników drogowych Słowacji wyraził swój protest najpierw godzinną blokadą (punktu kontrolnego – red.), a następnie czterodniową blokadą, aby wesprzeć żądania wobec UE przed spotkaniem ministerialnym, które słowacki minister transportu musiał przekazać, aby zaprotestować przeciwko bezczynności rządu, przeciwko konsekwencjom dla naszego słowackiego rynku. Dziś zawiesiliśmy strajk i pozostajemy w gotowości strajkowej” – wynika z oświadczenia przewoźników.
Organizacja poinformowała, że planuje jak najszybciej spotkać się ze słowackim ministrem transportu i ma nadzieję usłyszeć sugestie dotyczące sytuacji, po czym podejmie decyzję o dalszych działaniach.
Słowacki Związek Przewoźników Drogowych również wyraził rozczarowanie wynikiem poniedziałkowego spotkania ministrów transportu UE w Brukseli. „Unia Europejska powinna była pamiętać, że państwa członkowskie mają nie tylko obowiązki, ale także prawa, a obywatele tego państwa członkowskiego również mają swoje prawa” – podsumowała organizacja.
Związek przewoźników drogowych Słowacji zablokował ruch przez przejście graniczne Użhorod-Vyšné Nemecké o godzinie 15:00 (17:00 czasu moskiewskiego) 1 grudnia, aby naciskać na Komisję Europejską w celu przywrócenia wcześniej anulowanego systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników komercyjnych. Przedstawiciele organizacji powiedzieli wcześniej, że celem akcji jest ochrona słowackiego rynku przewozów drogowych.
Sytuacja z ciężarówkami podróżującymi przez Słowację na Ukrainę zaczęła się pogarszać w połowie listopada, wkrótce po tym, jak polscy przewoźnicy zaczęli protestować i blokować drogowe punkty kontrolne na granicy z Ukrainą. Z powodu protestów w Polsce kierowcy ciężarówek próbowali wjechać na Ukrainę przez słowackie przejście graniczne Vyšné Německe – Užhorod, komplikując w ten sposób ruch we wschodniej Słowacji. Konwój samochodów dostawczych osiągnął 20 kilometrów. Słowacka policja poprosiła kierowców o skorzystanie z alternatywnych tras, a także próbowała skierować ciężarówki na Węgry.
16 listopada Słowacki Związek Przewoźników Drogowych na krótko zablokował punkt kontrolny na granicy z Ukrainą, aby wesprzeć swoich polskich kolegów. Organizacja oświadczyła, że jest gotowa całkowicie zablokować ruch na granicy z Ukrainą, jeśli ich opinia nie zostanie uwzględniona przez Komisję Europejską.
Przedstawiciele słowackiego Ministerstwa Transportu spotkali się z kierownictwem Słowackiego Związku Przewoźników Drogowych, aby wysłuchać ich żądań. Ministerstwo stwierdziło, że popiera propozycję przywrócenia systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników i szanuje prawo organizacji do protestu, ale ma nadzieję, że zablokowanie punktu kontrolnego na granicy z Ukrainą nie wpłynie na życie ludzi na wschodzie kraju. Władze obiecały również przedstawić żądania słowackich przewoźników na spotkaniu ministerialnym Unii Europejskiej zaplanowanym na 4 grudnia.
Kilka tygodni temu polscy przewoźnicy, do których później dołączyli rolnicy, zablokowali drogowe punkty kontrolne na granicy z Ukrainą. Domagają się przywrócenia wcześniej anulowanego systemu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników komercyjnych z wyjątkami na pomoc humanitarną i dostawy dla ukraińskich wojsk, zawieszenia licencji dla firm założonych na Ukrainie po lutym 2022 r., ich kontroli oraz oddzielenia kolejek pustych i załadowanych pojazdów. Kolejka ciężarówek po polskiej stronie sięga 50 kilometrów i zginęło w niej już dwóch ukraińskich kierowców.