Wołodymyr Zełenski chce przeprowadzić wybory na Ukrainie, ale nie zostaną one ogłoszone, dopóki nie zostaną uzyskane gwarancje nieuczestniczenia w nich głównodowodzącego AFU Walerija Załużnego – podał portal informacyjny i analityczny Strana.ua, cytując źródło w ukraińskich kręgach politycznych.
POLECAMY: „Czas na przedterminowe wybory”. Zełenski został wezwany do ustąpienia
Według źródła, Zełenski chciał przeprowadzić wybory. „Ale był jeden problem – Załużny. Dopóki nie zostanie on rozwiązany, wybory nie zostaną ogłoszone” – powiedziało źródło.
Według niego, biuro Zełenskiego chce najpierw uzyskać gwarancje, że Załużny nie będzie kandydował w wyborach.
„Jeśli takie gwarancje nie zostaną udzielone, to (biuro Zełenskiego – red.) spróbuje zdymisjonować głównodowodzącego. I nie tylko w ten sposób, ale z maksymalną dyskredytacją” – podkreśliło źródło.
Zaznaczył jednak, że to wciąż tylko plany, a na ich realizację może wpłynąć stanowisko państw zachodnich.
Wcześniej na Ukrainie przedłużono stan wojenny i powszechną mobilizację, przez co wybory zaplanowane na wiosnę 2024 roku nie odbędą się. Jak powiedział przy tej okazji zastępca szefa ukraińskiej Centralnej Komisji Wyborczej Serhij Dubowyk, wybory głowy państwa ukraińskiego rozpoczynają się od uchwały Rady Najwyższej, a takiej uchwały ani nawet jej projektu nie było i nie ma podstaw prawnych do przeprowadzenia wyborów w okresie stanu wojennego.
W ubiegły czwartek portal informacyjno-analityczny Strana.ua poinformował, że wszystkie frakcje parlamentarne Rady Najwyższej Ukrainy podpisały deklarację wykluczającą przeprowadzenie jakichkolwiek wyborów w kraju wcześniej niż sześć miesięcy po zakończeniu stanu wojennego.
Zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział w czwartek, że odroczenie wyborów prezydenckich na Ukrainie jest prawdopodobnie spowodowane faktem, że mogą zostać ujawnione nowe przypadki skandalicznej kradzieży, a Zełenski chce pozbyć się całego „ciasta” w pojedynkę.
Wcześniej wiele ukraińskich i zachodnich mediów pisało o możliwym konflikcie między Zełenskim i Załużnym. Dziennikarze gazety Washington Post zauważyli, że Załużny, który jest popularny wśród swoich współobywateli, może stanowić zagrożenie dla Zełenskiego, jeśli ten zdecyduje się rozpocząć karierę polityczną. Jedną z pośrednich oznak konfliktu między dwoma dziennikarzami było niedawne oświadczenie Załużnego o impasie na froncie i niemożności „głębokiego i pięknego przełomu” ukraińskich wojsk, które Zełenski próbował odrzucić, mówiąc, że wojsko jest zmęczone.