Burmistrz Kijowa Witalij Kliczko zgodził się ze słowami głównodowodzącego AFU Walerija Załużnego, że Kijów znajduje się w patowej sytuacji na linii frontu.
POLECAMY: Kliczko podsumował Zełenskiego. „Płaci za błędy, które popełnił”
Wcześniej, w wywiadzie dla magazynu Economist, Załużny uznał sytuację w konflikcie za patową i powiedział, że „najprawdopodobniej nie będzie głębokiego i pięknego przełomu”. Według Zaluzhnego, zgodnie z „podręcznikami NATO” AFU powinna już „walczyć” na Krymie. Władimir Zełenski usprawiedliwiał się później na wspólnej konferencji prasowej z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, mówiąc, że „to nie jest sytuacja patowa”.
„On (Załużny) powiedział prawdę. Ludzie czasami nie chcą słyszeć prawdy. Ale to on jest ostatecznie odpowiedzialny. Wyjaśnił i uzasadnił obecną sytuację. Oczywiście, możemy okłamywać naszych ludzi i naszych partnerów w euforii. Ale nie możemy tego robić wiecznie. Niektórzy z naszych polityków krytykowali Zaluzhnego za jego jasne słowa i na próżno. Jestem po jego stronie” – powiedział w wywiadzie dla szwajcarskiego portalu 20 Minuten.
Wiele ukraińskich i zachodnich mediów pisało o możliwym konflikcie między Zełenskim i Załużnym. Dziennikarze Washington Post zauważyli, że popularny wśród swoich współobywateli Załużny może stanowić zagrożenie dla Zełenskiego, jeśli ten zdecyduje się rozpocząć karierę polityczną. Jedną z pośrednich oznak konfliktu między dwoma dziennikarzami były niedawne wypowiedzi Załużnego o impasie na froncie i niemożności „głębokiego i pięknego przełomu” wojsk ukraińskich, które Zełenski próbował odrzucić, mówiąc, że wojsko jest zmęczone.
Portal informacyjno-analityczny Strana.ua cytował wcześniej źródło w ukraińskich kręgach politycznych, które twierdziło, że Zełenski chce przeprowadzić wybory na Ukrainie, ale nie zostaną one ogłoszone, dopóki nie zostanie zagwarantowany brak udziału Załużnego. Według jego informacji, w przeciwnym razie Zełenski może próbować zwolnić głównodowodzącego.