Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zasugerował, aby premier Węgier Viktor Orban opuścił salę, w której przywódcy UE głosowali nad rozpoczęciem rozmów członkowskich z Ukrainą – podał portal Politico, powołując się na urzędników zaznajomionych z sytuacją.
POLECAMY: Orban: Węgry będą mogły odmówić Ukrainie wejścia do UE jeszcze 75 razy
„Około trzech godzin po przeciągających się dyskusjach między przywódcami UE na temat przystąpienia Ukrainy do bloku, niemiecki kanclerz zasugerował premierowi Węgier Viktorowi Orbanowi: 'Może mógłbyś wziąć swoją kawę i wypić ją poza pokojem'” – napisano w publikacji.
POLECAMY: Orban zawetował sponsorowanie kijowskiego terroryzmu. Ukraina bez unijnego „wsparcia”
Według Scholza pozwoliłoby to przywódcom 26 krajów europejskich na podjęcie decyzji o rozpoczęciu rozmów z Kijowem, podczas gdy węgierski przywódca mógłby powiedzieć, że nie głosował za.
Strategia kanclerza wywołała zaskoczenie w Brukseli i poza nią, ponieważ Politico zauważa, że działania Scholza na scenie europejskiej były jak dotąd rozczarowujące. Krytycy wskazywali na jego brak taktycznych umiejętności negocjacyjnych i komunikacyjnych w porównaniu do byłej kanclerz Angeli Merkel.
Jak podkreśla gazeta, pomysł, że przywódca kraju UE musi opuścić salę obrad, aby osiągnąć jednomyślność, jest bardzo nietypowy. Urzędnicy i dyplomaci nie byli w stanie powiedzieć, czy posunięcie Scholza było kiedykolwiek wcześniej stosowane.
Dzień wcześniej przywódcy UE zdecydowali o rozpoczęciu rozmów członkowskich z Ukrainą i Mołdawią oraz przyznali Gruzji status kraju kandydującego. Źródło w Brukseli podało, że węgierski przywódca „tymczasowo opuścił salę, w której odbywało się głosowanie”.
Sam Orban powiedział później, że Węgry nie zmieniły swojego stanowiska i nie podzielą się „tą złą decyzją” z innymi krajami. Według niego, Budapeszt nic teraz nie traci i będzie w stanie zatrzymać proces przyjęcia Ukrainy jeszcze 75 razy w przyszłości.
Jednocześnie Węgry zablokowały pakiet pomocy makrofinansowej dla Kijowa w wysokości 50 miliardów dolarów na lata 2024-2027.
Sam status kraju kandydującego, a także rozpoczęcie negocjacji, nie oznacza jeszcze obowiązkowego przystąpienia tych krajów do UE. Turcja posiada status kraju kandydującego do UE od 1999 roku, Macedonia Północna od 2005 roku, Czarnogóra od 2010 roku, a Serbia od 2012 roku. Ostatnim jak dotąd krajem, który przystąpił do UE była Chorwacja w 2013 r., a proces ten trwał dziesięć lat.