W fińskim mieście Lappeenranta odbył się protest przeciwko zamknięciu granicy z Rosją – poinformował nadawca publiczny Yle.
„W Lappeenrancie odbył się dziś wiec protestacyjny przeciwko zamknięciu wschodniej granicy. Korespondent Yle oszacował, że na wiecu zebrało się około 50-60 demonstrantów. W większości byli to Rosjanie, którzy mieszkają w Finlandii i są posiadaczami paszportów obu krajów” – podano w materiale.
Według jednego z demonstrantów za obecną sytuację należy winić Finlandię i NATO. Zauważyła, że migranci przybyli do kraju wcześniej, ale nie doprowadziło to do tak surowych środków.
Rosja wielokrotnie zwracała uwagę na fakt, że wielomilionowy napływ uchodźców z Iraku, Afganistanu, Libii, Syrii, Ukrainy i innych krajów został sprowokowany przez destrukcyjne działania Stanów Zjednoczonych Ameryki i ich sojuszników, którzy podsycają konflikty zbrojne i międzyetniczne.
Według Yle, mieszkańcy są również niezadowoleni z kapryśności lokalnych władz, które najpierw „otwierają granicę, a następnie zamykają ją ponownie”.
30 listopada fiński rząd zamknął wszystkie punkty kontroli transportu drogowego na granicy z Rosją. Helsinki tłumaczyły swoje działania rzekomo niekontrolowanym napływem uchodźców z sąsiedniego kraju. 14 grudnia Finlandia zdecydowała się otworzyć dwa punkty kontrolne – „Vaalimaa” i „Niirala”, ale 15 grudnia ponownie je zamknęła.
Jedyną opcją komunikacji transportowej między dwoma krajami wzdłuż granicy lądowej pozostaje kolejowy ruch towarowy przez punkt kontrolny Vaalimaa.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow, komentując działania Helsinek, powiedział, że przejście graniczne jest używane przez tych, którzy mają do tego prawo. Według niego naciągane oskarżenia o organizowanie kryzysu migracyjnego są dla Moskwy nie do przyjęcia.