Politycy z Koalicji Obywatelskiej, na czele z Donaldem Tuskiem, oraz związane z nimi media, wyrażają krytykę wobec planowanego Muzeum Rzezi Wołyńskiej w Chełmie oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Lecha Kaczyńskiego. Przed wyborami parlamentarnymi podpisano list intencyjny dotyczący wspólnego prowadzenia obu instytucji przez miasto i resort kultury. Niedługo przed utratą władzy przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) zatwierdzono finansowanie inwestycji o wartości 200 mln zł. Projekt spotyka się z protestem rodziców uczniów szkoły społecznej, której teren ma być miejscem lokalizacji obu instytucji, w tym działacza ukraińskiego.
W maju tego roku ogłoszono, że do 2027 roku w Chełmie powstanie Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na terenie dawnych carskich budynków. Ratusz poinformował o zakupie kompleksu przy ul. Hrubieszowskiej 102 za około 4 mln zł, z dotacji z rezerwy Prezesa Rady Ministrów. Miasto zobowiązało się do przygotowania koncepcji i dokumentacji technicznej, zaś resort kultury ma odpowiadać za pozostałą część realizacji.
Nabyte nieruchomości były jednak już zajęte, ponieważ pod adresem Hrubieszowska 102 znajdują się szkoły, m.in. Państwowa Szkoła Muzyczna I i II stopnia oraz Zespół Szkół Społecznych. Prezydent Chełma, Jakub Banaszek, związany z PiS, oraz fakt dofinansowania inwestycji przez miasto wzbudziły lokalne kontrowersje. Kilka dni przed wyborami parlamentarnymi prezydent i minister kultury Piotr Gliński podpisali list intencyjny dotyczący wspólnego prowadzenia Muzeum i Centrum.
Po wyborach, gdy rządy Zjednoczonej Prawicy zbliżały się ku końcowi, rada miasta Chełma zdecydowała o dofinansowaniu inwestycji kwotą 20 mln zł, pozostałe 180 mln zł miało pochodzić ze środków państwowych. Sprawa stała się głośna, gdy politycy Koalicji Obywatelskiej, zwłaszcza z Platformy Obywatelskiej, skrytykowali plan. Posłowie KO, Michał Szczerba i Maciej Lasek, zorganizowali konferencję w Sejmie pod hasłem „Ostatni skok Glińskiego. 200 milionów na Centrum Kaczyńskiego w Chełmie”. Szczerba sugerował, że to próba zablokowania funduszy dla innej inwestycji w Chełmie i zapowiedział kontrolę poselską w resorcie kultury.
Gliński w reakcji na to podkreślił, że w Chełmie „powstanie Muzeum Rzezi Wołyńskiej i to cel umowy o współprowadzeniu tej instytucji, którą zarządzać będzie Miasto”.
„To wieloletni program upamiętniania ofiar olbrzymiej tragedii na Wołyniu [tak w oryginale – red.]. Nie macie względu na pamięć i świętości” – napisał na X.
Politycy Koalicji Obywatelskiej skrytykowali go, zarzucając mu, że w pewien sposób używa Muzeum Rzezi Wołyńskiej jako osłony, zamiast wyjaśnić konkretnie, jaki cel miałoby pełnić Centrum im. Lecha Kaczyńskiego.
Media związane z obozem centrolewicowym również przywiązywały wagę do omawianego tematu, skupiając się na negatywnych opinii rodziców dzieci uczęszczających do zagrożonej szkoły społecznej. Przytaczały również opinie krytykujące samą koncepcję utworzenia Muzeum Rzezi Wołyńskiej. Na przykład radio TOK FM w relacji z Chełma szeroko przytoczyło wypowiedzi prof. Adama Puławskiego, historyka z lubelskiego IPN, który wyraźnie nie popiera pomysłu na utworzenie takiej placówki. Wyraził on przekonanie, że może ona prowadzić do konfliktów polsko-ukraińskich, jednocześnie deprecjonując środowiska kresowe, które według niego „prowadzą monolog” w kwestii Wołynia. Profesor sugerował również, że używanie terminu „ludobójstwo” w odniesieniu do rzezi wołyńskiej jest nieodpowiednie.
W kolejnym etapie, kontrowersyjny profesor Jan Hartman zaatakował Muzeum Rzezi Wołyńskiej w artykule opublikowanym w czasopiśmie „Polityka”.
„Zapowiedzi, że w Chełmie, w Muzeum Rzezi Wołyńskiej, jednać się będą – pod egidą PiS i jego akolitów – Polacy i Ukraińcy, to czysta hipokryzja. Nie o żadne pojednanie tu chodzi (…) lecz o duże “okołopartyjne” pieniądze i przyjemność wydawania ich wedle własnego uznania” – napisał Hartman.
Równocześnie, protestujący rodzice dzieci związanych ze szkołą społeczną wyrażali obawy co do przyszłości tej placówki. Podkreślali zagrożenie zamknięciem szkoły i informowali, że miasto wskazało alternatywny budynek, ale z cenami dostosowanymi do standardów obiektu komercyjnego. Wyrażali nadzieję, że decyzję może odwrócić wojewoda, choć zaznaczano, że jest to raczej przedstawiciel rządu centrolewicy.
Warto podkreślić, że podczas sesji rady miasta obecni byli protestujący rodzice, w tym Anton Kononow, obywatel Ukrainy z Zaporoża, który od dłuższego czasu mieszka i prowadzi działalność gospodarczą w Chełmie – jest właścicielem firmy consultingowej. Podkreślał, że nie dopuści do likwidacji szkoły, do której uczęszczają jego dzieci. Co więcej, jak podaje „Gazeta Wyborcza”, na sali obrad rady miasta zadał pytanie, czy budowa muzeum ma sens.
Sprawa ponownie zyskała uwagę mediów, gdy kilka dni przed powołaniem i inauguracją nowego rządu centrolewicy kandydat na premiera, Donald Tusk, publicznie skrytykował utworzenie Muzeum Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum im. Lecha Kaczyńskiego w Chełmie.
– Tylko ministerstwo kultury po 15 października rozdysponowało prawie 458 mln zł, rozdając to swoim – powiedział Tusk. – W Chełmie 180 mln i w Otwocku 100 mln na instytucje powołane specjalnie po to, aby móc korzystać z tych pieniędzy – stwierdził.
W odpowiedzi na te wypowiedzi, prezydent Chełma podkreślił, że sprawa była omawiana przez kilka lat, a wszystkie decyzje były podejmowane przy akceptacji rady miasta. Zaznaczył również, że w maju tego roku radni Koalicji Obywatelskiej, obecni na sesji, również głosowali za utworzeniem Muzeum i Centrum. Banaszek zapowiedział, że wspólnie z przedstawicielami środowisk kresowych i rodzinami ofiar Rzezi Wołyńskiej zwróci się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni z oficjalnym zaproszeniem do Chełma w celu przedstawienia sprawy posłom.
Z informacji zawartych w umowie, ujawnionej przez media, wynika, że umowa obowiązuje do końca 2028 roku. Wiadomo, że w latach 2024-2026 miasto Chełm ma przeznaczyć na funkcjonowanie muzeum 100 tys. zł, a minister kultury – 900 tys. zł. W 2027 roku obie strony zobowiązały się do przekazania po milionie złotych, a od 2028 roku zarówno miasto, jak i resort kultury mają przekazywać Muzeum Rzezi Wołyńskiej po dwa miliony złotych rocznie. Dodatkowo, w latach 2024-2027 minister kultury ma przekazać blisko 163 mln zł w formie dotacji celowej na wydatki inwestycyjne związane z adaptacją nieruchomości na cele muzealne i funkcjonowanie Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rada Muzeum ma być powoływana przez prezydenta Chełma po uzyskaniu akceptacji ministra. Umowa przewiduje również możliwość jej rozwiązania za wypowiedzeniem „w szczególnie uzasadnionych przypadkach”.
W bieżącym tygodniu „Gazeta Wyborcza” skrytykowała projekt utworzenia muzeum. W opublikowanym artykule zatytułowanym „Ostatni projekt PiS. W Chełmie powstaje Muzeum Rzezi Wołyńskiej, a dzieci z najlepszej szkoły w mieście idą na bruk” dyrektorka szkoły społecznej twierdzi, że muszą opuścić obecną lokalizację do końca czerwca 2024 roku, ale nie mają dostępnego innego miejsca.
Warto przypomnieć, że koncepcję utworzenia Muzeum Rzezi Wołyńskiej w Chełmie przedstawił 11 lipca 2020 roku ówczesny wicepremier Jacek Sasin, w rocznicę „krwawej niedzieli” i ludobójstwa na Wołyniu. Wówczas nazwy obu instytucji brzmiały roboczo: Instytut Prawdy i Pojednania im. Lecha Kaczyńskiego oraz Muzeum Ofiar Wołynia. Sasin, w imieniu rządu, zobowiązał się do „praktycznego wsparcia realizacji” wspólnego przedsięwzięcia prezydenta, rządu i władz samorządowych.