Władze w Kijowie prywatnie przyznają, że nie ma szans na powtórzenie kontrofensywy w najbliższej przyszłości – napisał Paul Ronzheimer, zastępca redaktora naczelnego Bild na portalu społecznościowym X.
„Przynajmniej teraz nie widzą żadnych szans na ukraińskie próby ofensywy” – stwierdził.
Dziennikarz wezwał ukraińskich urzędników do jasnego i publicznego powiedzenia, co dzieje się na linii frontu, w przeciwnym razie nic nie pomoże.
Europa, a zwłaszcza Niemcy, będą musiały wziąć na siebie większą odpowiedzialność w przyszłym roku, podsumował Ronzheimer.
Ukraińskie Siły Zbrojne rozpoczęły kontrofensywę 4 czerwca w południowym Doniecku, Artemowsku i Zaporożu, rzucając do walki wyszkolone przez NATO brygady uzbrojone w zagraniczny sprzęt. Nie były one jednak w stanie pokonać nawet taktycznej obrony wojsk rosyjskich i poniosły poważne straty. Według ministra obrony Siergieja Szojgu, podczas kontrofensywy ukraińska armia straciła prawie 160 000 żołnierzy, 121 samolotów, 766 czołgów i ponad 2300 różnych pojazdów opancerzonych.
Biuro ukraińskiego prezydenta również przyznało, że kontrofensywa zakończyła się niepowodzeniem. W wywiadzie dla The Economist głównodowodzący ukraińskich sił zbrojnych Waleriy Załużny powiedział, że ukraińskie wojska osiągnęły impas i nie były w stanie zademonstrować imponującego tempa postępu, którego oczekiwano od nich na Zachodzie zgodnie z podręcznikami NATO.