Prezes Agencji Badań Medycznych, Radosław Sierpiński, mianowanym początkowo przez Łukasza Szumowskiego, a później zatwierdzony przez Adama Niedzielskiego został zwolniony. Informację tę podało na początku Radio Zet, a później została potwierdzona przez resort zdrowia. Na ten moment nie ujawniła, czy agencja zostanie zlikwidowana, czy też zostanie powołany nowy prezes.
Do sprawy odnieśli się też parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej. „Prezes Agencji Badań Medycznych zwolniony. To współpracownik Łukasza Szumowskiego. Zarabiał 47 tys. miesięcznie! Nigdy go nie zastaliśmy podczas kontroli poselskich z Michałem Szczerbą w agencji” – poinformował Dariusz Joński. „Okazało się, że Radosław Sierpiński dostał zgodę ministrów zdrowia – najpierw Łukasza Szumowskiego, a następnie Adama Niedzielskiego – na podjęcie dodatkowej działalności zawodowej w 10 innych podmiotach, w tym także w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa niezwiązanych z systemem ochrony zdrowia m.in. Totalizatora Sportowego, Spółki AB Kauno tiltai (z sektora budownictwa infrastrukturalnego w krajach bałtyckich) i KGHM TFI SA” – zauważył poseł Joński.
Agencja Badań Medycznych została utworzona w marcu 2019 roku, z założeniem, że będzie otrzymywać 0,3% przychodów Narodowego Funduszu Zdrowia. Teoretycznie miała zajmować się niekomercyjnymi badaniami medycznymi i eksperymentami badawczymi.
Z chwilą utworzenia nowej agencji konieczne było także wyznaczenie nowego prezesa. Tę rolę przejął Radosław Sierpiński, którego wybór dokonał poprzedni minister zdrowia, Łukasz Szumowski. Początkowo Sierpiński pełnił obowiązki prezesa ABM, jednak w czerwcu 2021 roku minister Niedzielski ogłosił konkurs na to stanowisko, a zwycięzcą został Sierpiński.
Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze
W czerwcu 2023 roku Najwyższa Izba Kontroli ogłosiła, że środki finansowe przekazywane do Agencji Badań Medycznych (ABM) stopniowo wzrastały z roku na rok. Niemniej jednak, do końca czerwca 2022 roku, działalność tej agencji nie przyniosła konkretnej wartości ani systemowi opieki zdrowotnej, ani też budżetowi państwa.
„To oznacza, że choć NFZ, którego ponad 90 proc. przychodów stanowią składki zdrowotne, przekazał ABM ponad 888 mln zł, pożytek z jej działalności dla pacjentów był niewielki. Co więcej, w latach 2023-2025 Narodowy Fundusz Zdrowia planuje przekazać Agencji 1,3 mld zł, mimo że ABM nie oceniała korzyści finansowych, jakie wspierane przez nią badania przynoszą co roku budżetowi państwa i systemowi ochrony zdrowia. Jest do tego zobowiązana ustawowo” – napisał rzecznik prasowy NIK Łukasz Pawelski.
W raporcie zauważono, że Agencja Badań Medycznych (ABM) wystartowała swoją działalność w dniu 22 marca 2019 roku, i już po 10 miesiącach premier podjął decyzję o nadaniu tej instytucji statusu jednostki o szczególnym znaczeniu dla państwa.
„Tak się stało, mimo że w tym czasie nie stwierdzono jeszcze znaczących rezultatów podejmowanych przez nią działań. Nie zostały także spełnione przesłanki ustawy kominowej, które powinny być w tym wypadku uwzględnione – rodzaj świadczonych przez ABM usług, zasięg działania, obroty i liczba zatrudnionych pracowników” – wskazano.
POLECAMY: NIK podsumował agencję działającą przy Niedzielskim. Raport daje dużo do myślenia
Ogłoszono, że analiza przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli wykazała, że w roku 2019 Agencja Badań Medycznych (ABM) jeszcze nie prowadziła żadnych badań. Wówczas znajdowała się dopiero w procesie tworzenia swojej struktury organizacyjnej, posiadała jedynie 14 etatów, a Ministerstwo Zdrowia przekazało jej 7 milionów złotych dotacji wyłącznie na pokrycie bieżących kosztów działalności.
„Tymczasem w efekcie wpisania Agencji na listę podmiotów o szczególnym znaczeniu dla państwa, miesięczne wynagrodzenie brutto jej prezesa (także osoby pełniącej obowiązki prezesa) wzrosło w 2020 r. o ponad 58 proc., a w 2022 r. o niemal 96 proc. – do 47 tys. zł brutto” – dodano.
Kontrowersje wokół prezesa Agencji Badań Medycznych
Najwyższa Izba Kontroli stwierdza dodatkowo, że procedura konkursowa na wybór prezesa Agencji Badań Medycznych, zorganizowana przez ówczesnego ministra zdrowia, a w której zwyciężył Radosław Sierpiński, została oceniona jako niedostatecznie rzetelna.
„Wymagania ustawowe, które musieli spełniać kandydaci dotyczyły m.in. co najmniej pięcioletniego doświadczenia zawodowego, w tym trzyletniego w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Z uzyskanych przez kontrolerów Izby informacji wynika, że pracodawcy wymienieni w przedstawionym przez Radosława Sierpińskiego dokumencie nie składali do ZUS raportów, z których wynikałoby, że płacili za niego obowiązkowe składki. Z kolei w Centralnej Ewidencji i Informacji o działalności gospodarczej nie było danych, które wskazywałyby na to, że Radosław Sierpiński prowadził taką działalność, co mogłoby potwierdzać jego doświadczenie na stanowisku kierowniczym” – wskazano.
„Od kandydatów na stanowisko prezesa Agencji wymagano także odpowiedniego wykształcenia; uzyskania co najmniej stopnia doktora habilitowanego nauk medycznych. Radosław Sierpiński uzyskał habilitację w kwietniu 2021 r. na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, 11 dni przed ogłoszeniem konkursu na prezesa ABM” – stwierdzono.
Jak Sierpiński trafił do Agencji Badań Medycznych?
Był to bliski znajomy rodziny Szumowskich. Dokument, potwierdzający zatrudnienie Sierpińskiego, nie znajduje odzwierciedlenia w rejestrze ZUS, a został wystawiony przez firmę, której wspólnikiem w 2018 roku była żona Szumowskiego.
Najwyższa Izba Kontroli wyraża również zastrzeżenia co do tego, że w okresie objętym kontrolą Agencja Badań Medycznych nie podejmowała własnych inicjatyw w dziedzinie badań naukowych ani prac rozwojowych, mimo dostępności środków przeznaczonych na te cele. NIK uznaje, że działania Agencji od początku jej istnienia skoncentrowane były głównie na organizowaniu konkursów, selekcji projektów badawczych i ich finansowaniu. Niemniej jednak agencja nie była w stanie skutecznie minimalizować ryzyka finansowania identycznych lub bardzo podobnych badań.