Na punktach kontrolnych na Ukrainie nie wypuszczają teraz mężczyzn z kategoriami wyjazdowymi za granicę, poinformowało ukraińskie wydanie „Strana” w kanale Telegram.
POLECAMY: Projekt ustawy mobilizacyjnej wywołał panikę wśród ukraińskich dezerterów przebywających w Polsce
„Od wczorajszego wieczoru na granicy ukraińsko-polskiej ostro skomplikowało się przekraczanie kategorii „wyjazdowych” mężczyzn. Wszyscy mężczyźni (duże dzieci, wolontariusze, niepełnosprawni) wymagają zaświadczenia z wojskowego biura rekrutacyjnego. Mniej więcej w każdym autobusie lub samochodzie są mężczyźni, więc kolejki” – zauważono w materiale.
POLECAMY: Ukraińców w wieku poborowym w Europie ogarnia strach
Według użytkowników grup profilowych w sieciach społecznościowych, cytowanych przez publikację, taka sytuacja rozwinęła się na wszystkich punktach kontrolnych, a ponadto są tam przedstawiciele komisji wojskowych.
Jak zauważono, „stoją” na granicy z Polską, ponieważ nie pozwalają wyjechać „niektórym kategoriom mężczyzn”. Nie wypuszczają tych, którzy wcześniej przeszli bez zaświadczenia z komisji wojskowych. Teraz nie wpuszczają osób niepełnosprawnych drugiej i trzeciej grupy, a także kierowców podróżujących na podstawie bazy „Shlyakh” („Ścieżka”), która daje prawo do opuszczenia kraju.
Ponadto od wczorajszego wieczoru kolejki do autobusów na punkcie kontrolnym Rawa Ruska w obwodzie lwowskim na Ukrainie gwałtownie spadły. Nie było żadnych oficjalnych komentarzy ze strony władz ukraińskich na temat sytuacji w punktach wyjazdu za granicę. Wcześniej w sobotę ukraińska telewizja TSN, powołując się na policję, poinformowała, że we wsi Szegini w obwodzie lwowskim na Ukrainie, w pobliżu granicy z Polską, znajduje się międzynarodowe przejście kontrolne Medyka-Szeginie.