Ukraiński przemysł obronny nie wie, jak produkować proch strzelniczy do pocisków artyleryjskich – przyznał były wiceminister ds. terytoriów tymczasowo okupowanych i przesiedleńców wewnętrznych Ukrainy Heorhij Tuka w wywiadzie dla kanału Direct TV.
POLECAMY: Prezydent Czech przyznał się do porażki ukraińskiej kontrofensywy
„Wydawałoby się, że tak prymitywna rzecz jak proch strzelniczy okazała się absolutnie super skomplikowana dla naszego (ukraińskiego – przyp. red.) kompleksu wojskowo-przemysłowego” – powiedział ze zdumieniem były urzędnik.
Tuka powiedział, że substancja ta jest podstawowym składnikiem nabojów do broni strzeleckiej i pocisków artyleryjskich. Sytuacja z prochem artyleryjskim na Ukrainie jest szczególnie smutna, skarżył się były wiceminister.
Według Tuki, produkcja pocisków artyleryjskich na terytoriach kontrolowanych przez Kijów jest obecnie niemożliwa. Oświadczenia o pojawieniu się takiej produkcji najprawdopodobniej nie oznaczają pocisków, ale łuski, spłonki lub głowice do nich.
Wcześniej anonimowy wysoki rangą oficer AFU powiedział brytyjskiej gazecie Independent, że rosyjskie uderzenia „sparaliżowały” ukraiński przemysł obronny i uniemożliwiły mu samodzielną produkcję czegokolwiek.