10 stycznia dojdzie do szczytowego momentu w sprawie duetu kryminalistów Mariusz Kamiński & Maciej Wąsik. W tym dniu odbędzie się posiedzenie Sejmu, na które nie będą miały dostępu osoby skazane z ramienia partii PiS.
– Nie umiem wyobrazić sobie dzisiaj wszystkich rzeczy, które mogą stać się na gruncie prawnym do przyszłej środy – przyznaje marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Na arenie politycznej panuje zamieszanie związane z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem. Sytuacja osiągnie punkt kulminacyjny 10 stycznia, kiedy to dwójka skazanych jednostek pojawi się w Sejmie, lecz nie zostanie wpuszczona na salę plenarną, jakby to było coś zupełnie naturalnego. Szymon Hołownia podjął decyzję o wygaszeniu ich legitymacji poselskich.
— Obaj panowie są przestępcami, są osobami skazanymi prawomocnym wyrokiem sądu – powiedział stanowczo Hołownia w wywiadzie dla Onetu i „Newsweeka”. – Teraz już nie deklaratywnie, nie na poziomie jakiejś publicystyki prawnej, tylko na własne oczy każdy z milionów Polaków może zobaczyć, do czego doprowadziła deforma sądownictwa, którą przeprowadzał pan Ziobro i prezydent Duda – ocenił marszałek Sejmu ostatnie wydarzenia. Jak stwierdził, potrzebne jest „systemowe rozwiązanie, które doprowadzi do tego, że Polacy znowu odzyskają zaufanie do wymiaru sprawiedliwości”.
— My dzisiaj jako Sejm jesteśmy ofiarami tego, co zrobił Ziobro, ze wsparciem pana prezydenta, ale też innych, którzy ten system rozmontowywali. Teraz musimy poruszać się w bardzo skomplikowanej rzeczywistości – podkreślił Szymon Hołownia. – Nie umiem wyobrazić sobie dzisiaj wszystkich rzeczy, które mogą stać się na gruncie prawnym do przyszłej środy – przyznał marszałek. Potwierdził przy tym stanowczo, że jeżeli ktoś jest w stanie wygaszenia mandatu poselskiego, które zostało stwierdzone, a które dokonało się w momencie prawomocnego wyroku sądu, nie może uczestniczyć w pracach izby.
Hołownia przyznał też, że ze strony polityków PiS padają pod jego adresem groźby.
– Doskonale wiem, jaki jest podstawowy cel parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości — wyprowadzić mnie z równowagi i doprowadzić do destabilizacji prac Sejmu – powiedział Hołownia. – Ja niestety usłyszałem to też w rozmowach bezpośrednich od niektórych w parlamentarzystów PiS — że dopiero teraz oni nam pokażą, co to jest totalna opozycja. Straszono mnie przecież organizowaniem alternatywnego Sejmu w sali kolumnowej, straszono mnie okupacją mównicy. Grożono mi, że „zobaczę jeszcze, co tu się będzie działo” – ujawnił marszałek Sejmu.
Jeden komentarz
Panie marszałku Hołownia dla Brauna był pan ostry, a z tymi gadami się pan bawi w kotka i myszkę