Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił plan przeprowadzenia audytu działań podkomisji zajmującej się dochodzeniem w sprawie katastrofy smoleńskiej. – Wstępna analiza pokazuje, że koszty funkcjonowania tej podkomisji to jest około 33 mln i żadnych rozstrzygnięć, żadnych dowodów tylko jakieś dyrdymały – zaznaczył wicepremier.
POLECAMY: Macierewicz bez szofera. Podczas jazdy złamał kilka przepisów
W trakcie spotkania z mieszkańcami Tarnowa, wicepremier i minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, wyjaśniał, że jednym z pierwszych kroków podjętych po objęciu stanowiska było zakończenie funkcjonowania podkomisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej, której przewodniczył Antoni Macierewicz (PiS). Minister podkreślił, że taka decyzja była konieczna, a 10 kwietnia 2010 r. Rzeczpospolita doświadczyła ogromnej straty.
POLECAMY: Podkomisja smoleńska odbita i zlikwidowana, lokale poplombowane. Macierewicz rwie włosy z głowy
– Utraciła prezydenta RP, elitę, dowódców sił zbrojnych, przedstawicieli wszystkich formacji politycznych będących wówczas w Parlamencie – powiedział.
To, co się działo, co było działaniem podkomisji kierowanej przez pana Macierewicza to było niszczenie pamięci, to było dzielenie Polaków. To było zatrważające jak igrano i jak grano jedną z największych tragedii, jaka dotknęła nas Polaków, wszystkich – oświadczył.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że szanuje prawo każdej osoby do przeżywania żalu i zawsze będzie szanował pamięć, nie naruszając prawa do tego uczucia, a sam będzie pielęgnował tę pamięć.
– Ale nikt nie ma prawa robić polityki i budować poparcia politycznego na tragedii, na katastrofie, na rozpaczy ludzi. Nie wolno tego robić, a ta komisja to robiła. Te działania niestety nie miały na celu badania, tylko miały na celu jątrzenie i niszczenie wspólnoty – ocenił.
Zadeklarował, że cała sytuacja zostanie jeszcze poddana analizie przez specjalistów posiadających odpowiednie kwalifikacje.
„Ale wstępna analiza pokazuje, że koszty funkcjonowania tej podkomisji to jest około 33 mln i żadnych rozstrzygnięć, żadnych dowodów tylko jakieś dyrdymały, a żadnej prawdy. To trzeba wyjaśnić” – oświadczył wicepremier.