Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN w legalnym składzie podjęła decyzję w sprawie odwołania Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu, Szymona Hołowni. Decyzją składu sędziowskiego odwołanie Kamińskiego od postanowienia marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu poselskiego nie zostało uwzględnione. Tym samym Izba potwierdziła formalnie utracenie przez skazanego Kamińskiego mandatu posła co jedynie, było formalnością z uwagi na skazanie go prawomocnym wyrokiem przez SO w Warszawie.
W uzasadnieniu orzeczenia jednocześnie stwierdzono, że orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej w tej sprawie nie ma mocy prawnej, ponieważ nie jest ona sądem.
Jak stwierdził sędzia SN Bohdan Bieniek, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie ma statusu niezwisłego i bezstronnego sądu, zatem „jej wypowiedzi nie są aktami stosowania prawa”. –
Przedstawiciel Izby Pracy podkreślił również w uzasadnieniu, że w sprawie SN nie weryfikuje prawidłowości wydanego prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego, a wygaśnięcie mandatu posła następuje z mocy prawa, co marszałek Sejmu stwierdza jedynie w drodze deklaratywnego postanowienia.
Z uwagi na podnoszone wcześniej zarzuty wobec nielegalnej Izby Kontroli (sądu specjalnego stworzone przez PiS) o rozpoznaniu sprawy Kamińskiego bez akt sprawy sędzia SN Bohdan Bieniek potwierdził te doniesienia i stwierdził: Nie ma innych dokumentów niż te, które leżą tu na stole przede mną. Sąd nie może podejmować decyzji na podstawie kserokopii akt tak, jak nie możemy wypłacić pieniędzy z bankomatu na podstawie kserokopii karty kredytowej.
Dodał, że „nie ma takiego pojęcia w procedurze cywilnej jak oryginał kopii sprawy”. – Można podać przykład – nie wybieramy pieniędzy z bankomatu na podstawie kserokopii karty debetowej czy kredytowej. Nie przekraczamy granicy państwa na podstawie kserokopii dowodu osobistego – wyjaśniał Bieniek.
Postanowienie Izby Pracy SN: W tej sprawie nie było sporu kompetencyjnego
– Jeżeli pismo skierowane do SN jest obarczone błędem proceduralnym, to SN nie dokonuje czynności, które mają sanować te błędy, lecz zwraca pismo do tego organu, od którego powinien je otrzymać. W tym wypadku było inaczej. Proszę zauważyć, że do składu orzekającego, jaki został utworzony w Izbie Kontroli i Spraw Publicznych wylosowano jako sprawozdawcę sędziego, który wcześniej był członkiem rządu, a więc zasiadał w tym organie razem z podsądnym – dodał sędzia.
Jak stwierdził, to powoduje sytuację, w której opinii publicznej trudno stwierdzić, że jest to opinia niezawisłego i bezstronnego sądu. – Wspomnieliśmy na wstępie, że nie było w tej sprawie sporu kompetencyjnego i tak należy na to spojrzeć – podkreślił. jak zauważył taki spór występuje wówczas, kiedy żadna izba nie chce rozpoznać określonej sprawy.
– Takiej sytuacji w tej sprawie nie było, dlatego zarządzenie wydane przez osobę zastępującą I prezesa Sądu Najwyższego nie mogło wywołać żadnych skutków, a na pewno nie przekazać akt do innej izby – stwierdził.
„Z konsternacją przyjmuję zlekceważenie przez Prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotra Prusinowskiego Zarządzenia nr 1/2024 Pierwszego Prezesa SN z 4 stycznia br., które rozstrzygnęło spór kompetencyjny między Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, stwierdzając jednoznacznie właściwość Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w sprawie z odwołania posła Mariusza Kamińskiego od decyzji Marszałka Sejmu o wygaśnięciu jego mandatu poselskiego” – oświadczyła wcześniej prezes SN Małgorzata Manowska.
Jak dodała „działanie takie stanowi istotne naruszenie porządku prawnego Rzeczypospolitej, jest efektem samowoli Prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, działającego w porozumieniu z Marszałkiem Sejmu – organem władzy ustawodawczej. Bulwersujące jest, że do takiego porozumienia doszło w sprawie mającej na celu kontrolę legalności postanowienia Marszałka Sejmu przez Sąd Najwyższy”.