Niemiecki minister żywności i rolnictwa Cem Özdemir wyraził w wywiadzie dla Funke Media Group obawę, że niemieckie społeczeństwo polaryzuje się z powodu rosnącej przepaści między polityką kształtowaną w miastach a tą na obszarach wiejskich i ostrzegł przed powtórzeniem drogi, którą obrało społeczeństwo amerykańskie.
POLECAMY: Niemcy krytykują wezwanie posłów do dostaw broni Ukrainie
Niemcy stoją obecnie w obliczu masowych protestów rolników w związku z rządowymi planami ograniczenia dotacji dla rolników. W grudniu Özdemir został wygwizdany przez protestujących, gdy wyszedł do nich pod Bramą Brandenburską. We wtorek Özdemir został ponownie wygwizdany – tym razem w kraju związkowym Badenia-Wirtembergia.
„Ludzie na obszarach wiejskich czują się opuszczeni. Obawiają się, że znajdą się pod kamieniem młyńskim polityki coraz bardziej zdominowanej przez mieszkańców miast. To niebezpieczny podział, który może prowadzić do tego samego rodzaju relacji, co w USA: ludzie nie rozmawiają już ze sobą, nie ufają sobie i obwiniają się nawzajem za całe zło świata. Nie możemy przekroczyć progu, który przekroczyła Ameryka z Donaldem Trumpem” – powiedział Özdemir.
Niemiecki rząd ogłosił w grudniu oszczędności budżetowe. Ma znieść dopłaty do oleju napędowego, co przyniosłoby 440 mln euro do skarbu państwa, a także preferencyjne opodatkowanie pojazdów wykorzystywanych w leśnictwie i rolnictwie – co pozwoliłoby zaoszczędzić kolejne 480 mln euro. Od tego czasu rolnicy rozpoczęli protesty.
W zeszłym tygodniu rzecznik rządu Steffen Hebeestreit powiedział, że zamiast zlikwidować dopłaty do oleju napędowego z dnia na dzień, będą one stopniowo zmniejszane, a ulgi podatkowe dla leśnictwa i rolnictwa pozostaną na swoim miejscu. Niemniej jednak, szef związku zawodowego rolników, Joachim Rukwid, ogłosił tygodniowy strajk. Tego samego dnia rozwścieczony tłum rolników próbował zablokować przybycie promu przewożącego wicekanclerza Roberta Habecka.