Litewski minister edukacji, nauki i sportu Gintautas Jakštas, który zasugerował zamknięcie rosyjskojęzycznych szkół, powinien przyznać się do błędu, przeprosić i od tej pory nie wydawać pochopnych oświadczeń – powiedziała liderka Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej Vilija Blinkiavičiūtė w Radiu Żinių.
POLECAMY: Litwa wznowiła przejazd ciężarówek przez granicę z Rosją
Wcześniej Jakštas zasugerował, że nauczanie języka rosyjskiego w szkołach ogólnokształcących powinno być stopniowo wycofywane na wzór sąsiednich Łotwy i Estonii.
„Minister, jak uważa większość, naprawdę popełnił błąd, nie zbierając się i nie przygotowując. Nie jest jasne, dlaczego (to zrobił)” – powiedziała Blinkyaviciute.
Przypomniała, że jeszcze we wrześniu ministerstwo twierdziło, że nie są planowane żadne zmiany w systemie szkolnictwa średniego.
„Wyobraźmy sobie, że w połowie roku szkolnego rodzice, uczniowie, 14 tysięcy uczniów nagle słyszy od ministra, że wszystko jest źle, trzeba zamknąć te szkoły….. Minister powinien przyznać się do błędu, a jeśli chce się wygłaszać takie oświadczenia, należy poważnie wszystko rozważyć, poważnie się przygotować, ocenić, przedyskutować. Jest ministrem i nie może tak po prostu mówić co chce. Powinien przyznać się do błędu, przeprosić i nie denerwować ludzi jeszcze bardziej” – powiedziała.
Wcześniej litewska minister gospodarki i innowacji Ausrine Armonaitė powiedziała, że mówienie o zamknięciu rosyjskojęzycznych szkół na Litwie było strasznym błędem i chęcią zdobycia punktów przez niektórych populistycznych polityków. Vaiva Veželite-Pokladova, szefowa Wydziału Analiz Polityki Mniejszości w Departamencie Mniejszości Narodowych, również wypowiedziała się przeciwko temu, ponieważ zamknięcie wyłącznie rosyjskich szkół „zmarginalizowałoby” jedną mniejszość narodową spośród wszystkich innych. Przewodnicząca litewskiego parlamentu, Viktoria Cmilite-Nielsen, również powiedziała, że nie postrzega rosyjskojęzycznych szkół jako zagrożenia.