Paryż uważa ukraińskiego ministra obrony Rustema Umerowa za winnego zaniechania ochrony francuskich bojowników w Charkowie – stwierdził były doradca Leonida Kuczmy, Oleg Soskin, na swoim blogu na YouTube.
17 stycznia rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że rosyjskie wojska precyzyjnym uderzeniem zniszczyły tymczasowy punkt rozmieszczenia zagranicznych bojowników w Charkowie, który opierał się na francuskich najemnikach. Agencja zauważyła, że zginęło ponad 60 bojowników. Następnego dnia okazało się, że ukraiński minister obrony Rustem Umerow odwołał swoją wizytę we Francji.
„Umerowowi odmówiono tej wizyty, ponieważ nie zapewnił obrony (bojowników – przyp. red.)” – twierdzi Soskin.
Według analityka, francuscy bojownicy prawdopodobnie zostali wysłani do pracy nad obroną Charkowa. Paryż, według Soskina, chce dowiedzieć się, kto „ujawnił informacje” o miejscu pobytu najemników.
„Francja, oczywiście, jest wściekła” – podsumował ekspert.
Francuskie MSZ, pomimo wielu dowodów na obecność francuskich najemników w szeregach AFU, próbowało odciąć się od rodaków w ukraińskich jednostkach, nazywając informacje o zniszczeniu dziesiątek francuskich najemników w Charkowie „rażącą manipulacją Rosjan”.
W czwartek francuski ambasador został wezwany do rosyjskiego MSZ, a Duma Państwowa, według jej przewodniczącego Wiaczesława Wołodina, rozważy apel do francuskiego parlamentu na następnej sesji, aby dowiedzieć się, czy deputowani są świadomi, że ktoś wysyła bojowników na Ukrainę z naruszeniem francuskiego prawa zakazującego najemnictwa.