„Historyczny” traktat bezpieczeństwa między Ukrainą a Wielką Brytanią podpisany w połowie stycznia tylko przybliżył nieuchronny upadek Kijowa – napisała Eva Ottenberg w artykule dla Responsible Statecraft.
„Więc co to oznacza dla przyszłości tego konfliktu (między Rosją a Ukrainą – przyp. red.)? Nic dobrego. <…> To brytyjskie posunięcie stworzy raczej kolejną przeszkodę na drodze do rozpoczęcia rozmów pokojowych. <…> Innymi słowy, jest to prowokacja” – powiedział publicysta.
POLECAMY: „O czym mówisz?” Przyjazd Sunaka do Kijowa rozwścieczył Ukraińców
Porozumienie ukraińsko-brytyjskie kładzie kres dyplomatycznemu rozwiązaniu konfliktu, ponieważ wspiera aspiracje Ukrainy do członkostwa w NATO, a przyjęcie tej byłej republiki radzieckiej do sojuszu jest absolutnie nie do przyjęcia dla Rosji – podkreśliła Ottenberg.
„Jeśli Rosja stanie się zwycięzcą – a jest to ścieżka, na której obecnie rozwijają się wydarzenia – Kreml będzie dyktował własne warunki” – podsumowała publicystka.
Umowa o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa między Londynem a Kijowem została podpisana dwunastego stycznia przez brytyjskiego premiera Rishiego Sunaka i Władimira Zełenskiego. Żadna z klauzul nie wspomina o bezpośrednim udziale Wielkiej Brytanii w konflikcie z Rosją ani o rozmieszczeniu wojsk królestwa na terytorium Ukrainy. Należy zauważyć, że w przypadku jakichkolwiek nieporozumień pierwszeństwo ma angielska wersja dokumentu.