Samorządy donoszą, że zauważalnie rośnie liczba dłużników komunalnych o minimalnym wynagrodzeniu, którzy wykorzystują luki prawne w celu uniknięcia spłaty swoich zobowiązań – informuje portal „Prawo”. Według tego serwisu, po kolejnym wzroście w bieżącym roku, już co czwarty pracownik w Polsce będzie otrzymywał wynagrodzenie wyłączone spod egzekucji, czyli minimalne.
Według Prawo.pl, jednym z głównych czynników takiej sytuacji są przepisy prawne, które chronią dłużników komunalnych z minimalnym wynagrodzeniem. To sprawia, że podejmowane przez gminy działania egzekucyjne stają się nieskuteczne – zauważają samorządowcy.
POLECAMY: Jak bronić się przed egzekucją komorniczą?
– Większość dłużników ma absolutną świadomość, że najniższa krajowa jest nietykalna. Nie płacą nie tylko rachunków po 200, 300 zł za telefonię komórkową, ale też opłat i kar za parkowanie. Parkują więc, gdzie chcą, bo wiedzą, że skoro są zatrudnieni oficjalnie na przykład na pół etatu za najniższą krajową, to niewiele im można zrobić. Gminy z racji tego dla kogo świadczą usługi i jakiego rodzaju wykonują działania, są w gorszej sytuacji niż podmioty komercyjne – wskazuje Rafał Kucharczyk, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Toszku, a jednocześnie komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Strzelcach Opolskich, cytowany przez Prawo.pl. W gminie miejskiej Toszek w województwie wielkopolskim jej mieszkańcy winni są już 3 miliony. Roczny budżet samorządu na inwestycję to ok. 10 mln zł.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez portal, tylko w Lublinie długi z tytułu opłat czynszowych, opłat za korzystanie z komunikacji publicznej bez ważnego biletu, gospodarowania odpadami oraz podatku od nieruchomości od osób fizycznych do końca III kwartału 2023 roku wyniosły 299,5 miliona złotych. Natomiast w Kielcach, zaległości objęte tytułami wykonawczymi sięgały około 15 milionów złotych na koniec roku.
Przedstawiciele samorządów zaznaczają, że trudno jest jednoznacznie zidentyfikować dłużników zarabiających minimalne wynagrodzenie. Niemniej jednak, podkreślają, że doświadczenie pokazuje, iż osoby o niskich dochodach stanowią znacznie większą grupę dłużników gmin w porównaniu do tych z wyższymi zarobkami. Proces egzekucji należności gminnych staje się jeszcze mniej efektywny.
Samorządowcy ostrzegają, że problem z zadłużeniem rośnie i będzie nadal wzrastał. Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że w 2016 roku minimalne wynagrodzenie otrzymywało 1,46 miliona obywateli, natomiast w lipcu 2023 roku już 3,05 miliona. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej szacuje, że do 2024 roku liczba osób pracujących za minimalne wynagrodzenie wzrośnie do 3,6 miliona.
Władze samorządowe argumentują także, że pełna ochrona minimalnego wynagrodzenia sprawia, że niektóre nawet niewielkie zaległości, wynoszące kilkadziesiąt złotych, nie są spłacane przez dłużników, którzy są przekonani o swojej bezkarności.