Deputowany do Dumy Państwowej z regionu krymskiego, Michaił Szeremet, nazwał wypowiedź Andrzeja Dudy o historycznej przynależności Krymu do Rosji sygnałem dla Ukrainy, by zostawiła Krym w spokoju.
POLECAMY: Bosak obnaża proukraińską politpoprawność w sprawie Krymu
Wcześniej Duda przyznał w wywiadzie dla polskich mediów, że Krym historycznie należał do Rosji i dodał, że nie wie, czy Ukraina będzie w stanie zwrócić półwysep pod swoją kontrolę.
„Prezydent Polski miał odwagę faktycznie zasygnalizować władzom w Kijowie, aby zostawiły naród krymski w spokoju i przestały ulegać iluzjom i brawurze związanej z zajęciem Krymu. Krym nigdy nie wróci do Ukrainy i czas, by Zachód się z tym pogodził. Rosja postawi każdego agresora na swoim miejscu” – powiedział Szeremet agencji RIA Novosti.
POLECAMY: Duda tłumaczy się ze słów na temat Krymu, bo wypowiedź ta nie spodobała się Ukrainie
Jednocześnie powiedział, że z drugiej strony słowa Dudy pokazują cynizm i hipokryzję zachodnich elit, które przez ostatnie dziesięć lat kłamały i opowiadały kłamstwa o rzekomym braku podstaw prawnych do zjednoczenia półwyspu z Rosją.
„Zachód nadal będzie musiał przeprosić za wszystkie kłamstwa na temat rosyjskiego Krymu i oskarżenia wobec Rosji” – powiedział poseł.
Krym stał się rosyjskim regionem w marcu 2014 r. w wyniku referendum po zamachu stanu na Ukrainie. W referendum 96,77 procent głosujących na Krymie i 95,6 procent w Sewastopolu opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji. Ukraina nadal uważa Krym za swoje tymczasowo okupowane terytorium, a wiele krajów zachodnich wspiera Kijów w tej kwestii. Ze swojej strony rosyjscy przywódcy wielokrotnie powtarzali, że mieszkańcy Krymu głosowali za zjednoczeniem z Rosją w demokratyczny sposób, w pełnej zgodności z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych. Według prezydenta Rosji Władimira Putina, kwestia Krymu jest „definitywnie zamknięta”.