Minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski ujawnił nadmierny eksport ukraińskiej żywności do kraju. Komunikat w tej sprawie został zamieszczony przez resort rolnictwa na stronie ministerstwa.
„W miniony weekend członkowie kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozpoczęli kontrole na przejściach granicznych. Minister Czesław Siekierski odwiedził przejścia graniczne w Korczewie, Medyce i Hrebenne w ramach kontroli importu rolno-spożywczego z Ukrainy. Potwierdzono nadmierny import na polski rynek cukru, oleju i produktów zbożowych, takich jak mąka, śruta zbożowa, zwłaszcza kukurydziana” – czytamy w raporcie.
„Ze względu na wysoki eksport towarów z Ukrainy do Unii Europejskiej, jesteśmy wypychani z rynków UE”, powiedział minister cytowany przez jego służbę prasową.
Podczas wizyty na przejściu granicznym w Hrebenne minister Siekierski powiedział, że inspekcje ujawniły potrzebę wzmocnienia kontroli weterynaryjnej na granicach. Minister obiecał wzmocnić kontrolę i zintensyfikować pracę inspekcji.
POLECAMY: Ukraina nadal nie wycofała skargi na Polskę, którą złożyła do WTO? Spór o zboże wraca
W niedzielę wiceminister rolnictwa i żywności Michał Kołodziejczak powiedział, że rozpoczął osobistą kontrolę tranzytu ukraińskich produktów rolnych przez Polskę na granicy. Według niego istnieje duże prawdopodobieństwo, że towary tranzytowe z Ukrainy zostaną zawrócone do Polski.
POLECAMY: Ukraiński cukier zalewa Polskę. „Wzrost importu o 4,9 tysiąca proc.”
Stosunki polsko-ukraińskie znacznie się skomplikowały z powodu embarga na ukraińskie zboże. 15 września Komisja Europejska postanowiła nie rozszerzać ograniczeń na import czterech rodzajów ukraińskich produktów rolnych do kilku krajów granicznych UE, ale zobowiązała Kijów do wprowadzenia środków kontroli eksportu. Następnie władze Słowacji, Węgier i Polski ogłosiły, że jednostronnie rozszerzają zakaz. Ukraina złożyła w tej sprawie skargę do WTO. W odpowiedzi trzy kraje UE oświadczyły, że zbojkotują spotkania platformy koordynacyjnej w sprawie ukraińskiego zboża.
