„Gazeta Wyborcza” informuje, że Akademia Kultury Społecznej i Medialnej ks. Tadeusza Rydzyka nie ma zamiaru zwracać unijnej dotacji, którą utraciła z powodu żądania od kandydatów zaświadczeń od proboszczów. Rektor podkreśla, że instytucja jest obecnie przedmiotem dyskryminacji ze strony minister Pełczyńskiej i zapowiada podjęcie działań prawnych w tej sprawie.
POLECAMY: 17-latek wygrał w sądzie z o. Rydzykiem. Teraz „bierze się” za Kaczyńskiego
Ministerstwo żąda zwrotu
Minister ds. funduszy i polityki regionalnej domaga się zwrotu środków od uczelni ks. Rydzyka. Apel o wsparcie, solidarność i modlitwę rektora Akademii Kultury Społecznej i Medialnej, dr. Zdzisława Klafki, pojawił się na stronie internetowej Radia Maryja. „Gazeta Wyborcza” przypomina, że chodzi o 100 tys. zł na projekt „Informatyka medialna twoją szansą na sukces!”, który realizowano w latach 2017-2020.
Akademia Kultury Społecznej i Medialnej, będąca częścią Fundacji Lux Veritatis założonej przez ks. Tadeusza Rydzyka, otrzymała środki z unijnego Programu Operacyjnego Wiedza, Edukacja, Rozwój (POWER). Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przyznało uczelni toruńskiego redemptorysty w kwietniu 2017 r. ponad 400 tys. zł na wprowadzenie kilku nowych kierunków, co było warunkiem otrzymania dotacji.
POLECAMY: Tusk zakręcił strumień pieniędzy dla fundacji Rydzyka
„Dyskryminacja pośrednia”
W styczniu br. minister Katarzyna Pełczyńska, odpowiedzialna za fundusze i politykę regionalną, zażądała zwrotu środków przeznaczonych na informatykę medialną. Jej jedynym uzasadnieniem było „kuriozalne naruszenie” – wymaganie zaświadczenia od proboszcza jako warunku przyjęcia na studia. Decyzję tę podjął dyrektor NCBR w marcu 2023 r., żądając zwrotu 25 proc. dofinansowania projektu.
Rektor dr. Zdzisław Klafka argumentuje, że decyzja NCBR jest sprzeczna z wynikami wcześniejszej kontroli doraźnej, którą Komisja Europejska przeprowadziła w grudniu 2017 r. na wniosek dwóch europosłów i rzecznika praw obywatelskich.
POLECAMY: Tadeusz Rydzyk może mieć spore problemy. Firma domaga się od niego 25 milionów
„Projekt został wybrany z poszanowaniem właściwych procedur”
Według raportu z kontroli NCBR z kwietnia 2019 roku, Komisja Europejska stwierdziła, że projekt został wybrany z poszanowaniem odpowiednich procedur. W roku akademickim 2016/2017 opinie proboszcza zostały przedstawione przez 44 uczestników, a jedna osoba nie dostarczyła tego dokumentu. W raporcie czytamy, że brak tej opinii nie miał wpływu na proces rekrutacji, ponieważ kandydat został przyjęty na studia na danym wydziale.
„Gazeta Wyborcza” informuje, że w raporcie Komisji Europejskiej znajdują się również ustalenia niekorzystne dla uczelni Rydzyka. W dokumentach dotyczących realizacji projektu stwierdzono brak informacji dotyczących osób nieprzyjętych na studia, w tym tych, którym odmówiono z powodu braku opinii od proboszcza.
Dodatkowo Komisja Europejska uznała, że narzucenie wymogu uzyskania opinii proboszcza jako warunku uczestnictwa w nauce na wydziale praktycznej nauki zawodu jest formą pośredniej dyskryminacji ze względu na religię, co jest zakazane przez Dyrektywę Rady 2000/78/WE z 27 listopada 2000 roku.
W związku z tym KE nakazała NCBR dokonanie korekty finansowej i podjęcie działań naprawczych w celu wyeliminowania tego rodzaju dyskryminacyjnych wymogów w projektach współfinansowanych z Europejskiego Funduszu Społecznego.
Po wyborach 15 października ubiegłego roku minister Katarzyna Pełczyńska zażądała zwrotu środków publicznych po przeanalizowaniu dotacji dla szkoły toruńskiego redemptorysty. Najpierw wyraziła swoje stanowisko na platformie X, a następnie podjęto konkretne decyzje na piśmie.
„Przejaw bezpośredniej dyskryminacji Uczelni”
„Nasza Akademia uznaje fakt wydania przez Panią Minister przedmiotowej decyzji za przejaw bezpośredniej dyskryminacji Uczelni” – pisze w apelu dr Klafka.
Dr Klafka pisze: „Uznajemy, że podtrzymanie przez Panią Minister w mocy decyzji Dyrektora NCBR stanowi pogwałcenie zasady zaufania do organów państwa. Przedstawiona w decyzji argumentacja jest niespójna, a oparta jest nie tyle na przepisach prawa, co bardziej na racjach natury ideologicznej. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć fakt, że Uczelnię karze się za rzekomą dyskryminację, a w aktach sprawy brak jest wskazania choćby jednej osoby pokrzywdzonej!”.
„Katolicy na mocy Konstytucji mają takie same prawa jak i wszyscy inni. Nie mogą być obywatelami drugiej kategorii. Dlatego w tej sprawie Uczelnia podejmie przewidziane prawem kroki prawne” – napisał rektor uczelni.
„Gazeta Wyborcza” przypomina, że uczelnia związana z ks. Rydzykiem już raz przegrała proces o dyskryminację, gdy żądała od kandydatów świadectwa od proboszcza. Marek Jopp, działacz lewicy, złożył pozew w tej sprawie. W 2017 roku mężczyzna zarejestrował się na studia podyplomowe na kierunku polityka ochrony środowiska – ekologia i zarządzanie, finansowane publicznymi środkami z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na kwotę ponad 285 tys. zł.
Wówczas pojawiły się trudności. Uczelnia zażądała od Joppa zaświadczenia od proboszcza, lecz ten dokument nie został dostarczony.
– Jestem niewierzący – tłumaczył. – Otrzymałem decyzję o przyjęciu mnie na studia, ale została cofnięta. Odwołałem się do sądu administracyjnego.