– Zająłem gabinet, który zajmował prokurator generalny, natomiast gabinet prokuratora Barskiego został zaplombowany i wezwaliśmy go, by zabrał swoje rzeczy – powiedział Jacek Bilewicz, pełniący obowiązki prokuratora krajowego. W rozmowie z TVP Info Bilewicz p.o. Prokuratora Krajowego odpowiadał też na zarzuty opozycji dotyczące jego powołania.
POLECAMY: Stowarzyszenie prokuratorów Lex Super Omnia wyraża pełne poparcie dla działań Bodnara
Bilewicz wyraził przekonanie, że nie odczuwa obaw związanych z ewentualnymi skutkami objęcia stanowiska szefa Prokuratury Krajowej w kontekście zarzutów ze strony PiS, które sugerują, iż prezydent nie udzielił pisemnej zgody na zmianę prokuratora krajowego.
– Ja tego tak nie oceniam. Jeżeli chodzi o moje umocowanie, jestem umocowany decyzją premiera – wskazał. W jego opinii PiS próbowało zabetonować układ w prokuraturze.
POLECAMY: Sędzia Anna Maria Wesołowska: Czuję się trochę, winna sytuacji z Barski. Apelują o wsparcie Bodnara
Bunt w prokuraturze wzniecili funkcyjni
Bilewicz został zapytany również o wystąpienie protestacyjne w prokuraturze. Zgłosił, że prokuratorzy regionalni i naczelnicy wydziałów zamiejscowych „złożyli oświadczenie protestacyjne”, ale jego działania jako prokuratora krajowego, zwłaszcza w kontekście współpracy z pionem do zwalczania przestępczości zorganizowanej czy zmiany prokuratorów regionalnych, przebiegają standardowo.
– Wszystko odbywa się bez większych zakłóceń. Nie dochodzi do okupacji gabinetów czy budynków – powiedział Jacek Bilewicz.
POLECAMY: Tysiące sprawa karnych do umorzenia. Setki wyroków karnych do uchylenia. To elekt wadliwej nominacji Barskiego na stanowisko prokuratora
Zdaniem Bilewicza, bunt objął prokuratorów funkcyjnych, którzy byli dodatkowo wynagradzani.
– Te dodatki wiązały się m.in. z nagrodami corocznymi czy dodatkami specjalnymi. Przy czym to praktyka ostatnich ośmiu lat. To nie miało miejsca przed 2016 rokiem. Prokuratorzy jako grupa zawodowa są dobrze wynagradzani. Natomiast to co myśmy zastali, to były wydatki ponad miarę – stwierdził prokurator krajowy.
W związku z trwającym sporem należy również podkreślić, że postanowienie zabezpieczające wydane przez Pawłowicz na wniosek Barskiego jest wadliwe z uwagi na treść art. 178 ust 3 Konstytucji, z którego wynika, że sędzia, za jakiego uznaje się Pawłowicz, nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Ale to jednak nie wszystko. Postanowienie Pawłowicz nie jest również prawnie skuteczne, ponieważ Barski, do niedawna prokurator krajowy, nie miał żadnych podstaw, aby złożyć do TK skargę konstytucyjną. Jedynie skuteczne i zgodne z prawem wniesienie skargi daje uprawnienie trybunałowi do wydania zabezpieczenia. Należy w tym miejscu dodać, że w świetle obowiązującego prawa taką skargę może, owszem, wnieść każdy obywatel, ale pod paroma warunkami. Jednym z warunków wniesienia takiej skargi jest wykorzystanie przez osobę fizyczną krajowej drogi prawnej. Oznacza to, że musiałby zapaść w jej sprawie prawomocny wyrok albo ostateczna decyzja administracyjna. W przypadku Barskiego taka sytuacja nie miała miejsca. W związku z powyższym Barski zwrócił się do TK w trybie „bez żadnego trybu”, czyli znanym nam z ostatnich lat a zdemoralizowana prawnie Pawłowicz powiązana z partią PiS w ekspresowym trybie naruszając tym samym prawo, wydała wadliwe prawnie postanowienie zabezpieczające. Na tej podstawie stwierdzić należy, że Barski nie miał prawa do wniesienia skargi a Pawłowicz nie miała prawa jej rozpoznać.
Przypominamy, że wniosek w trybie kontroli abstrakcyjnej, czyli kontroli danego aktu prawnego złożyć może wyłącznie — jak stanowi art. 191 konstytucji — prezydent, marszałek Sejmu, marszałek Senatu, premier, 50 posłów, 30 senatorów, I Prezes Sądu Najwyższego, Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, Prokurator Generalny, Prezes Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznik Praw Obywatelskich czy inne państwowe organy, w tym kościoły czy związki zawodowe. Nie ma wśród nich prokuratora krajowego, za jakiego uważa się Barski.
Odnosząc się jednocześnie do wniosku, jaki w tej sprawie złożyła Kancelaria Prezydenta w zakresie zbadania kolejnego rzekomego sporu kompetencyjnego, byle tylko pozornie uchronić posadę Barskiego i eskalować niepokój społeczny. Działanie to należy ocenić jako polityczne, pozbawione braku profesjonalizmu prawnego, jakim rzekomo prawnik powinien się okazać. Nie zapomnijmy jednak, że Duda jakiś czas temu powiedział, że nadal jednak pomimo tytułu doktora nauk prawnych nadal się tego prawa uczy.
W zakresie niniejszej sprawy stwierdzić bezwzględnie należy, że w zakresie niniejszej sprawy, że nie ma żadnego sporu kompetencyjnego między nim a premierem i prokuratorem generalnym. W sprawie stwierdzenia stanu spoczynku pana Barskiego nie przenikają się jakiekolwiek kompetencje wspomnianych powyżej urzędników państwowych. A tylko wówczas można by mówić o sporze kompetencyjnym pomiędzy centralnymi konstytucyjnymi organami państwa.
Duda nie posiada ustrojowych uprawnień, aby uczestniczyć w tak ewidentnie politycznych rozgrywkach, opowiadając się po jednej ze stron.
Nie ulega wątpliwości, że to, co obecnie robi armia pisowskich prokuratorów, których zaczęto określać „Prokuratorskimi Królami Życia” należy kwalifikować po prostu jako rozpaczliwe gesty, byle tylko utrzymać się przy władzy. Przykre jest to, że w sprawę wewnętrznej wojny o stołki kolejny raz włącza się „strażnik prawa” Andrzej Duda. Jednak po ostatnich wybrykach tego zdemoralizowanego prawnie osobnika, który postanowił ukryć w Pałacu Prezydenckim kryminalistów poszukiwanych przez wymiar sprawiedliwości, w zasadzie nie powinno nas dziwić polityczne zaangażowanie Dudy w ten konflikt. A jednak dziwi.