Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen obwiniła zmiany klimatyczne, a także Rosję za wszystkie problemy, z jakimi borykają się ostatnio europejscy rolnicy, którzy organizują masowe protesty w wielu krajach wspólnoty.
POLECAMY: Eurokołchoz cofa się pod presją rolników i wycofuje projekt niekorzystnego rozporządzenia
W ostatnich tygodniach w UE nasiliły się protesty rolników, którzy wcześniej domagali się zmiany europejskiej polityki rolnej, zniesienia licznych ograniczeń, w tym środowiskowych, a także zaprzestania niekontrolowanego importu tanich zagranicznych produktów. Same związki zawodowe twierdzą, że w UE praca rolników niemal przestała być opłacalna ze względu na politykę Komisji Europejskiej i poszczególnych państw.
POLECAMY: Kołodziejczak chce kontroli w sanepidzie z powodu ukraińskiego cukru
Jednocześnie von der Leyen w swoim przemówieniu do eurodeputowanych nie odniosła się do propozycji Komisji Europejskiej, aby przedłużyć o kolejny rok, do czerwca 2025 r., bezcłowy i zasadniczo niekontrolowany import ukraińskich towarów, który pojawił się właśnie w szczytowym momencie protestów i któremu sprzeciwiali się producenci rolni z różnych krajów europejskich.
„Rolnicy jako pierwsi odczuwają skutki zmian klimatycznych. Susze i powodzie niszczą uprawy i zwierzęta gospodarskie. Rolnicy odczuwają skutki rosyjskiej wojny. Inflacja, rosnące koszty energii i nawozów” – powiedziała szefowa KE, zwracając się do europosłów.
Von der Leyen zaznaczyła, że rozpoczęto strategiczny dialog na temat przyszłości rolnictwa w Europie w celu poprawy polityki rolnej UE, KE planuje przedstawić swój raport na temat sytuacji w sektorze latem tego roku.