Pomimo europejskich sankcji, w Rosji nadal istnieją duże rodzinne francuskie firmy, które nie są zaangażowane w IPO i mniejsze firmy niezwiązane z USA – powiedział rosyjski ambasador w Paryżu Aleksiej Mieszkow.
POLECAMY: Media: Niemcy poniosły klęskę w próbach wyparcia Rosji w kluczowym regionie
„Wielu naszych francuskich partnerów pyta nas: 'będziemy pracować, ale dziś biznes nie lubi rozgłosu’. Są duże firmy, o których krążą plotki, takie jak Auchan, nigdzie tego nie ukryjesz. Sama zasada jest następująca: duże firmy rodzinne, które nie uczestniczą w IPO, oraz małe i średnie firmy, które nie mają interesów w USA, nadal działają. To są te, które nadal działają. A ci, którzy są w taki czy inny sposób powiązani z USA lub dolarem, oczywiście się boją” – powiedział dyplomata.
Według ambasadora polityka sankcji Zachodu jest irracjonalna i nie można mówić o presji sankcji na Federację Rosyjską, UE strzeliła sobie w stopę.
„Presji jako takiej nie było: było to głównie strzelanie sobie w kolano. Dlatego wszystko można anulować: widzisz, jak ogromne znaczenie miało przetwarzanie diamentów dla belgijskiej gospodarki. Cóż, zakazali Belgom handlu diamentami. Oczywiście Francuzi, jestem przekonany, będą dążyć, walczyć do końca, aby nie dopuścić do ograniczenia energii jądrowej i innych obszarów. Cała polityka sankcji Zachodu jest irracjonalna. Jaki może być następny krok? Dziś jeszcze nie wiedzą, ale już pracują nad 13. pakietem sankcji” – powiedział.
Wcześniej minister spraw zagranicznych belgijskiej prezydencji w Radzie UE Adja Labib powiedziała, że spodziewa się uzgodnienia 13. pakietu sankcji wobec Rosji do 24 lutego. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell powiedział, że trwają prace nad nowym pakietem antyrosyjskich sankcji, ale nie został on jeszcze uzgodniony. Wskazał również, że nowe ograniczenia obejmą „wiele osób i organizacji”.