Polski premier Donald Tusk domaga się większej pomocy UE w związku z napływem do kraju produktów rolnych z Ukrainy.
POLECAMY: Na granicy zatrzymano transport ze zbożem, miodem i koncentratem pomidorowym z Ukrainy
„Wojna nie może być usprawiedliwieniem dla straszliwych strat, jakie ponosi obecnie polskie rolnictwo.
POLECAMY: Polscy rolnicy zablokowali ostatni punkt kontrolny z Ukrainą
Musieliśmy podjąć decyzje w naszym kraju, aby chronić polskie rolnictwo w związku z nierówną konkurencją z towarami rolnymi napływającymi zza wschodniej granicy. Dziękuję za zrozumienie naszej sytuacji. To nie jest łatwe dla Polski, która tak bardzo zaangażowała się w pomoc Ukrainie” – powiedział Tusk dziennikarzom po spotkaniu z premierem Finlandii Petteri Orpo.
POLECAMY: Zanieczyszczone jabłka z Ukrainy cofnięte na granicy. Normy przekroczono 6-krotnie
Jednocześnie zaznaczył, że Polska oczekuje od Unii Europejskiej pomocy w sytuacji z ukraińską żywnością.
„Mamy prawo oczekiwać od naszych partnerów europejskich, od Unii Europejskiej zwiększenia poziomu pomocy i ochrony polskiego rolnictwa. Będę w tym bardzo konsekwentny” – powiedział premier.
W ubiegły piątek rozpoczął się ogólnopolski protest rolników. Rolnicy protestują w całym kraju, blokując drogi i wjazdy do punktów kontrolnych na granicy z Ukrainą. Aktywiści poinformowali, że polscy rolnicy wysypali zboże z ukraińskich ciężarówek na przejściu granicznym w Dorohusku.
Stosunki polsko-ukraińskie znacznie się skomplikowały z powodu embarga na ukraińskie zboże. W dniu 15 września 2023 r. Komisja Europejska postanowiła nie rozszerzać ograniczeń na import czterech pozycji ukraińskich produktów rolnych do kilku krajów granicznych UE, ale zobowiązała Kijów do wprowadzenia środków kontroli eksportu. Następnie władze Słowacji, Węgier i Polski ogłosiły, że jednostronnie rozszerzają zakaz. Ukraina złożyła w tej sprawie skargę do WTO. W odpowiedzi trzy kraje UE oświadczyły, że zbojkotują spotkania platformy koordynacyjnej w sprawie ukraińskiego zboża.