W Chorwacji narasta fala niezadowolenia społecznego, a różne grupy zawodowe, od pracowników oświaty, dziennikarzy, fizjoterapeutów po lekarzy i polityków opozycji, zdecydowanie wyrażają swoje niezadowolenie z obecnego rządu. Zdaniem Euroactiv, im bliżej wyborów, tym intensywniejsze stają się naciski i protesty.
Protesty pracowników oświaty w Zagrzebiu
Niedawno setki dziennikarzy zgromadziły się na placu świętego Marka w Zagrzebiu, by zaprotestować przeciwko nowelizacji ustawy, która traktuje ujawnianie treści trwających czynności dochodzeniowych jako przestępstwo. Kilka dni wcześniej pracownicy oświaty wyszli na ulice, domagając się podwyżek i wyrażając swoje niezadowolenie wobec rządu. Ich transparenty z hasłami „Dzieci nie mogą być pierwsze, jeśli nauczyciele są ostatni” podkreślają troski o sytuację edukacji w kraju.
Naciski przed wyborami
Lewicowo-liberalna opozycja ogłosiła planowany strajk przeciwko powołaniu Ivana Turudicia na stanowisko prokuratora generalnego, planując protest przed siedzibą parlamentu jako „ostrzeżenie” i działanie w obronie demokracji. Lekarze również szykują się do wyjścia na ulice, domagając się poprawy płac i warunków pracy.
Perspektywa wyborów w 2024 roku
Euroactiv zauważa, że wzmożone protesty mają miejsce w kluczowym roku dla Chorwacji, gdzie w 2024 roku odbędą się wybory prezydenckie, parlamentarne do chorwackiego Saboru oraz Parlamentu Europejskiego. Ta sytuacja może zwiększyć szanse na zrealizowanie żądań demonstrantów przynajmniej częściowo.
Analiza politologa i socjologa Anđelko Milardović
Politolog i socjolog Anđelko Milardović podkreśla, że negatywny wpływ długiego panowania Andreja Plenkovicia na społeczeństwo jest jednym z głównych powodów wzrostu protestów. Wybory stają się katalizatorem dla społecznego niezadowolenia, tworząc nadzieję na zmiany w odpowiedzi na postulaty społeczeństwa.