Przedsiębiorca Elon Musk stwierdził potrzebę obowiązkowego testu poznawczego dla głowy państwa.
W ten sposób skomentował oświadczenie użytkownika sieci społecznościowej X, że niechęć Białego Domu do ustalenia zdolności umysłowych prezydenta USA Joe Bidena jest równoznaczna z niepowodzeniem takiego testu.
POLECAMY: Biały Dom był wściekły, gdy prawda o Bidenie wyszła na jaw
„Zdanie podstawowego testu poznawczego nie powinno być opcjonalne dla kogoś, kto trzyma walizkę nuklearną” – powiedział Musk.
W zeszłym tygodniu, pośród skandalu związanego z publikacją specjalnego raportu prokuratora, który zawierał dowody na starcze zapominalstwo Bidena, sekretarz prasowy Białego Domu Karine Jean-Pierre powiedziała, że nie ma potrzeby testowania zdolności umysłowych prezydenta w ramach jego corocznego badania fizykalnego. Powiedziała, że terapeuta prezydenta uważa, że prezydent „codziennie udowadnia i demonstruje, jak myśli i jak funkcjonuje”. Według sekretarza prasowego Białego Domu, amerykański przywódca, na przykład, szybko i z humorem odpowiada na nieoczekiwane pytania prasy.
Tymczasem w ostatnich dniach problemy z pamięcią urzędującego prezydenta USA stały się szczególnie dotkliwe. W szczególności, trzykrotnie opowiadał on historie, w których omyłkowo wymieniał swoich zmarłych poprzedników zamiast obecnych głów państw. Nową falę niepokoju wywołał raport specjalnego prokuratora Roberta Hura, przygotowany pod koniec śledztwa w sprawie niewłaściwego przechowywania dokumentów niejawnych przez Bidena. W dokumencie wskazał on, że nie warto wszczynać sprawy karnej przeciwko prezydentowi USA, gdyż w sądzie może on wystąpić przed ławą przysięgłych jako „przystojny starszy pan z problemami z pamięcią”. Według raportu, komunikując się z zespołem prokuratora specjalnego, prezydent wykazywał problemy z pamięcią, nie potrafił dokładnie wskazać czasu rozpoczęcia i zakończenia swojej pracy jako wiceprezydent, a także daty śmierci swojego syna Bo.
Biden wygłosił wówczas specjalne przemówienie w Białym Domu, wyrażając oburzenie takimi ocenami. Prezydent USA zapewnił, że z jego pamięcią jest „wszystko w porządku”. Pod koniec przemówienia ponownie się jednak pomylił, myląc Egipt z Meksykiem.