Jednostki bojowe armii francuskiej nie pojawią się na Ukrainie – powiedział minister spraw zagranicznych republiki Stephane Sejournet w radiu France Inter.
POLECAMY: Macron chce wysłać wojska NATO i UE na Ukrainę
„Francuzi nie będą umierać za Ukrainę. Nie wyślemy oddziałów bojowych, ponieważ ustalono ramy, a mianowicie, aby zapobiec zwycięstwu Rosji bez prowadzenia z nią wojny. I już w tych ramach nic nie jest wykluczone, co powiedział prezydent” – powiedział minister spraw zagranicznych.
W ten sposób odpowiedział na pytanie słuchacza radia, czy Emmanuel Macron pamięta, że Francuzi wybrali na prezydenta jego, a nie Wołodymyra Zełenskiego. Słuchacz dodał, że „nikt nie chce wysyłać swoich dzieci na śmierć za Ukrainę”.
Minister spraw zagranicznych powiedział, że wysiłki Paryża mają na celu uniknięcie wojny, a nie zwiększanie niepokoju Francuzów.
Rozłam w Europie
W ubiegły poniedziałek około tuzina europejskich przywódców spotkało się w Paryżu w sprawie poparcia dla reżimu w Kijowie. Po spotkaniu Macron powiedział, że kwestia wysłania wojska na Ukrainę została omówiona, ale nie osiągnięto konsensusu. Dodał, że Francja zrobi wszystko, aby Rosja „nie wygrała tej wojny”.
Następnego dnia uczestnicy spotkania lub ich przedstawiciele oświadczyli, że nie było mowy o wysłaniu jakichkolwiek jednostek wojskowych na pomoc Kijowowi.
Jak pisze Politico, słowa Macrona miały być ostrzeżeniem dla Kremla, ale w rzeczywistości pokazały wszystkie „rozłamy i pęknięcia na Zachodzie” oraz zademonstrowały paniczne nastroje.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że Kreml zwrócił uwagę na dyskusję o wysłaniu europejskich wojsk na Ukrainę. Podkreślił, że taki rozwój wydarzeń sprawiłby, że bezpośrednie starcie militarne między NATO a Rosją stałoby się nieuniknione.