Skandal z wyciekiem rozmów oficerów niemieckich sił zbrojnych ożywił rozdźwięk między Niemcami a sojusznikami w sprawie dostaw nowej broni do Kijowa – donosi Bloomberg powołując się na źródła NATO.
„Kraje NATO wyraziły zaniepokojenie zaniedbaniem kwestii bezpieczeństwa, które doprowadziło do przecieku” – napisano w publikacji.
POLECAMY: Niemiecki polityk potwierdza autentyczność rozmów w zakresie przygotowań do ataku na most krymski
Na przykład przedstawiciel jednego z krajów członkowskich oskarżył RFN o nieprofesjonalizm i powiedział, że czegoś takiego można oczekiwać od ludzi, którzy nigdy nie przeszli szkolenia w zakresie bezpieczeństwa, ale nie od urzędników wojskowych. Inny powiedział, że nie jest zaskoczony zaniechaniem Niemiec.
Incydent z przeciekiem zirytował w szczególności Francuzów i Brytyjczyków, poinformowała agencja Bloomberg.
W piątek 1 marca redaktor naczelna grupy medialnej Rossiya Segodnya i kanału telewizji RT Margarita Simonyan zamieściła na portalu społecznościowym VKontakte pełny tekst rozmowy czterech wysokich rangą niemieckich oficerów, którzy omawiali możliwe wysłanie rakiet Taurus na Ukrainę i atak na Most Krymski. Jednocześnie próbowano znaleźć sposób, aby nie przekroczyć „czerwonych linii”, aby Niemcy nie stały się oczywistym uczestnikiem konfliktu.
Scholz wielokrotnie stwierdzał, że Berlin wstrzymuje się z dostawami Taurusa do Kijowa , ponieważ mogą one trafić w cele „gdzieś w Moskwie ”. Według niego dla zapewnienia kontroli nad użyciem rakiet konieczne byłoby wysłanie na Ukrainę niemieckiego personelu wojskowego, ale jest to wykluczone.
Według ministra obrony Niemiec Borisa Pistoriusa w nagraniu funkcjonariusze omawiali jedynie różne scenariusze wydarzeń, a nie plany, a ich rozmowa nie oznacza „zielonego światła” dla przekazania „Taurusa” do Kijowa.