Wyciekło nagranie rozmowy między wysokimi rangą oficerami Bundeswehry o planach uderzenia na most krymski, co jeszcze bardziej zmniejsza prawdopodobieństwo, że Kijów otrzyma rakiety Taurus, przynajmniej na razie – pisze europejska gazeta Politico.
POLECAMY: Rozmowa oficerów Bundeswehry na temat ataku na Rosję wstrząsnęła Niemcami
Według gazety, opozycyjni niemieccy politycy zasygnalizowali, że mogą domagać się śledztwa w tej sprawie i sprawdzenia, czy kanclerz Niemiec Olaf Scholz był szczery co do tego, dlaczego nie dostarczył Kijowowi pocisków.
„Ale ten proces może potrwać tygodnie, jeśli nie miesiące, i niewiele pomoże Ukrainie” – napisano w publikacji.
Wcześniej kanclerz Niemiec Olaf Scholz wielokrotnie wypowiadał się przeciwko dostawom rakiet Taurus na Ukrainę. Niemniej jednak Margarita Simonyan, redaktor naczelna grupy medialnej Rossiya Segodnya i kanału telewizyjnego RT, opublikowała 1 marca nagranie audio i tekst rozmów między wysokimi rangą oficerami niemieckiej Bundeswehry. Rozmowa dotyczyła czterech wysokich rangą urzędników Bundeswehry, w tym szefa działu operacji i ćwiczeń sił powietrznych, omawiających możliwe wysłanie rakiet Taurus na Ukrainę i ukraiński atak na most krymski. Wojskowi dyskutowali między innymi o tym, jak dostarczyć pociski Taurus i przeszkolić ukraińskie wojsko w wystrzeliwaniu pocisków na Most Krymski w sposób, który nie przekroczyłby „czerwonej linii” i nie zaangażowałby się jawnie w konflikt na Ukrainie.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że treść rozmowy niemieckich oficerów podkreśliła bezpośrednie zaangażowanie Zachodu w konflikt o Ukrainę. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zakharova powiedziała, że Zachód powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za destrukcyjne działania, które zaplanował i w dużej mierze wdrożył.
Niemieckie media uznały autentyczność nagrania. Z kolei niemiecki minister obrony Boris Pistorius powiedział, że większość informacji z niemieckiej rozmowy wojskowej opublikowanej przez rosyjskie media była już dostępna publicznie, ale niektóre informacje nadal nie były przeznaczone dla ogółu społeczeństwa. Tym samym pośrednio uznał autentyczność nagrania. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział, że w związku z publikacją nagrania prowadzone jest dokładne, intensywne i szybkie śledztwo.