Rolnicy z wszystkich gmin powiatu prudnickiego zdecydowali się dokonać nietypowej formy zapłaty podatku rolnego, wyrażając swój sprzeciw wobec decyzji radnych o ustanowieniu maksymalnej stawki podatku. Zamiast tradycyjnych środków płatniczych, postanowili uregulować swoje zobowiązania w naturze, dostarczając zboże. Przywożąc ładowarką worki wypełnione pszenicą i żytem, rolnicy wyrazili swoje oburzenie wobec ponad 20-procentowego wzrostu podatku rolnego w porównaniu do poprzedniego roku.
POLECAMY: Protest rolników przed urzędem w Koszalinie. W ruch poszła beczka do gnojowicy
Inicjatywa ta nie jest odosobnionym przypadkiem, podobne protesty rolników mają miejsce także w innych częściach kraju. W przypadku powiatu prudnickiego (woj. opolskie), akcja obejmowała wszystkie gminy na jego terenie. Podobne działania podjęli wcześniej rolnicy z powiatu świdnickiego na Dolnym Śląsku. Istnieje możliwość, że podobne protesty rozwiną się w kolejnych regionach, zwłaszcza że zbliża się termin płatności pierwszej raty podatku, który upływa 15 marca.
Maciej Mączka, rolnik z powiatu prudnickiego, podkreśla, że rolnicy są zaniepokojeni znacznym wzrostem wysokości podatku rolnego. Wyjaśniając swoje działania, informuje, że worki ze zbożem dostarczyli do urzędów w Białej, Prudniku, Lubrzy i Głogówku. Mimo możliwości pozostawienia podatku na poziomie 185 zł, gminy postanowiły podnieść go do 225 zł, co skłoniło rolników do symbolicznego uregulowania zobowiązań, korzystając ze zboża, które obecnie zaznacza znaczny wzrost cen. Przekazując worki i big-bagi przed drzwiami urzędów, rolnicy oznaczyli je jako pierwszą ratę podatku rolnego, dołączając także numer płatnika.
Zachodniopomorscy rolnicy też zapłacą zbożem podatek rolny
Zachodniopomorscy rolnicy planują przeprowadzenie analogicznej inicjatywy. W dniu 15 marca, tj. w piątek, pod siedzibą ratusza w Lipianach zostanie zorganizowany protest, mający na celu wyrażenie niezadowolenia z wysokości podatku rolnego obowiązującego w gminie Lipiany.
– W gminie Lipiany wysokość podatku rolnego na 2024 r. została ustalona na bardzo wysokim poziomie, co w realiach obecnej bardzo trudnej sytuacji w rolnictwie stanowi kolejny cios w rolników. Rolnicy postanowili, że zaniosą do urzędu nie pieniądze, ale właśnie worki z żytem – powiedział Roman Waszczyk, rzecznik prasowy rolników na S3.
Drastyczne podwyżki podatku
Podatek rolny zanotował wzrost o 20 proc., jednocześnie cena żyta spadła o 40 proc. Niezadowolenie rolników w tej sytuacji nie jest zaskakujące. W bieżącym roku podatek rolny podskoczył o 20 proc. z powodu wzrostu ceny żyta, stanowiącego podstawę do jego obliczeń. Rolnicy są zobowiązani do uregulowania podatku rolnego w wysokości równowartości 2,5 kwintala żyta za hektar swojej ziemi rolnej. Za hektar gruntów gospodarstw rolnych konieczne jest teraz wpłacenie 224,075 zł (w 2023 r. było to 185,13 zł), natomiast w przypadku pozostałych gruntów – 448,15 zł za 1 ha (370,25 zł w 2023 r.). Problemem jest obecny znaczny spadek cen zbóż, gdzie żyto, uwzględniane przy obliczeniach podatku według danych GUS, jest wyceniane na 89 zł/dt, podczas gdy obecnie wynosi jedynie 50 zł.
W grudniu ubiegłego roku rolnicy z Medyki protestowali, żądając obniżenia podatku rolnego. Choć rząd zgodził się na tę korektę, zapowiedział, że rolnicy będą musieli najpierw uregulować pełną stawkę podatku, a różnicę między 2023 a 2024 rokiem zwróci im ARiMR. Niestety, wielu rolników ma nieuregulowane umowy dzierżawy, co sprawia, że w praktyce nie otrzymają zwrotu.
Podobny plan na pokrycie czynszu dzierżawnego mają rolnicy z województwa dolnośląskiego, którzy chcą zapłacić KOWR-owi pszenicą.