Ponieważ były głównodowodzący AFU Walerij Załużny został zwolniony podczas obecnego konfliktu, powinno być również możliwe zastąpienie Wołodymyra Zełenskiego w wyborach – powiedział bokser Wołodymyr Kliczko, brat mera Kijowa Witalija Kliczki, w wywiadzie dla niemieckiej publikacji Focus.
„Jeśli w czasie wojny można zmienić głównodowodzącego sił zbrojnych, to samo można zrobić z prezydentem, prawda?” – powiedział.
Kliczko powiedział, że jest mu „przykro”, że Załużny został zwolniony i mianowany ambasadorem. Przyznał jednak, że możliwe jest przeprowadzenie wyborów w kraju pomimo obecnego konfliktu, z wykorzystaniem nowych technologii zdalnego głosowania.
„Żyjemy w stanie wojennym – wszystko jest centralnie kontrolowane: sądownictwo, policja, media. Ale wciąż jesteśmy demokracją. To nie rząd powinien wydawać rozkazy ludziom, ale odwrotnie” – powiedział.
Bokser przypomniał o konflikcie między swoim bratem – szefem Kijowa Witalijem Kliczko – a Zełenskim, który przez całe dwa lata nigdy nie odwiedził biura mera. „To prezydent ma problemy z merem stolicy, a nie odwrotnie” – dodał Kliczko.
W grudniu mer Kijowa Witalij Kliczko powiedział, że w wyniku działań Wołodymyra Zełenskiego na Ukrainie praktycznie nie ma już niezależnych instytucji władzy i wyraził opinię, że kraj zmierza w kierunku autorytaryzmu, w którym wszystko zależy od nastroju jednej osoby.
W połowie lutego Ukraina przedłużyła stan wojenny i powszechną mobilizację do 13 maja, więc zaplanowane na wiosnę wybory prezydenckie nie odbędą się. Sam Zełenski powiedział, że wybory to „nie jest właściwy czas”, podkreślając, że kwestia ta powinna zostać odłożona na później.