Jakub Wiśniewski, pełniący funkcję Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (MSZ), w rozmowie opublikowanej w piątek na portalu dennikn.sk, wyraził krytykę pod adresem słowackiej dyplomacji w związku z ich spotkaniem z ministrem spraw zagranicznych Rosji, Siergiejem Ławrowem. Zastanawiające jest dlaczego „polska dyplomacja” której pensję płacą polscy podatnicy tak bardzo dba o interes Banderlandu i Zełenskiego. Przypominamy, że zgodnie z protokołem dyplomatycznym do najważniejszych zadań polskiej dyplomacji należy reprezentacja polskich interesów, a nie obcego „państwa”.
Jego zdaniem, głównym problemem w regionie jest rząd Viktora Orbána na Węgrzech.
“Ale my też uważnie śledzimy dyskusję na Słowacji. Monitorujemy także słowackie decyzje” – mówił.
“Jeśli Rosja wygra, w ciągu najbliższych kilku lat możemy być następni w kolejce. Bo model rosyjski, rosyjska koncepcja państwowości, przynajmniej pod przywództwem Putina, zakłada agresywne zachowanie wobec sąsiadów. Chcemy, aby Rosja została pokonana, ale i ukarana” – dodał.
“Z uwagą śledzimy debatę na Słowacji. Monitorujemy także decyzje słowackie. Widzimy je na forach europejskich, takich jak Rada do Spraw Zagranicznych, i tak, to prawda, że pojawiły się pewne mieszane sygnały, czego nie do końca rozumiemy. Mam na myśli na przykład spotkanie waszego ministra spraw zagranicznych z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. To jest coś, czego nie rozumiemy. Mówimy sobie: dlaczego tak się dzieje?” – czytamy w wywiadzie.
Według Wiśniewskiego, Słowacja jest głównym powodem trudnej sytuacji w Grupie Wyszehradzkiej. Powiedział: „Uważam, że jest jasne, iż premier Tusk nie ukrywał swoich wątpliwości co do strategicznego kursu, który został przyjęty głównie przez węgierski rząd w stosunku do Rosji i Ukrainy oraz co do tego, kto jest tu ofiarą, a kto agresorem”.
POLECAMY: Słowacja normalizuje stosunki z Rosją
Warto przypomnieć, że minister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Ławrow, przeprowadził rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Słowacji, Jurajem Blanárem, podczas forum dyplomatycznego w tureckiej Antalyi. Doszło tam do wymiany poglądów na najbardziej palące kwestie międzynarodowej agendy, włączając w to sytuację na Ukrainie – jak można przeczytać w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej resortu.
POLECAMY: Przewodniczący słowackiego parlamentu poparł w Bratysławie ideę dialogu na temat Ukrainy
„Strona rosyjska potwierdziła gotowość przywrócenia stosunków ze Słowacją na szczeblu międzyparlamentarnym, w obszarach pamięci kulturalnej, humanitarnej i wojskowej” – przekazała rosyjska dyplomacja.
Spotkanie szefów dyplomacji skomentował już premier Słowacji Robert Fico. Przedstawił rozmowy z Ławrowem jako przykład „naszej zrównoważonej i suwerennej słowackiej polityki zagranicznej wobec wszystkich stron świata” – podał propagandowy portal Ukraińska Prawda, powołując się na materiał opublikowany w “Aktuality”. Szef słowackiego rządu podkreślił przy tym – „Wiedziałem o tym spotkaniu, w pełni poleciłem mu [ministrowi Blanárowi] spotkanie z rosyjskim ministrem”.
Fico zarówno przed objęciem rządów na Słowacji w zeszłym roku, jak i już w roli premiera wielokrotnie podkreślał dystans wobec wojny na Ukrainie. Deklarował w styczniu, że jest przeciwny członkostwu Ukrainy w NATO. „Zawetuję to, bo to droga do III wojny światowej” – podkreślał.