Powrót Roberta Fico na stanowisko premiera Słowacji sprawił, że państwo to stało się jednym z najbardziej prorosyjskich w Europie – napisali felietoniści Bloomberga.
POLECAMY: Polskie MSZ krytykuje demokratyczną dyplomację Słowacji za spotkanie z Ławrowem
„Minęły już czasy, gdy słowaccy dyplomaci przekonywali państwa członkowskie UE do rozpoczęcia rozmów w sprawie przystąpienia Ukrainy do Unii i gdy Bratysława wysyłała Kijowowi pojazdy wojskowe” – napisali autorzy artykułu.
POLECAMY: Fico: Słowacja nie chce robić sobie wroga z Rosji
Co więcej, Fico publicznie zganił swoich kolegów z UE za to, że nie chcą dążyć do pokojowego rozwiązania konfliktu. Wywołało to negatywne reakcje w Czechach i Francji. W związku z tym Praga zawiesiła konsultacje rządowe ze Słowacją, a Francja wykluczyła przedstawicieli tego kraju z kolejnych negocjacji w sprawie Ukrainy, przypominają dziennikarze.
Jednak zdaniem autorów „Fico nie martwi się zbytnio utratą przyjaciół w Europie”.
Jesienią 2023 r. partia Smer byłego premiera Słowacji Roberta Fico wygrała wybory parlamentarne. Fico publicznie sprzeciwił się wsparciu dla Kijowa i potępił Zachód za „rozwijanie czerwonego dywanu” przed ukraińskimi nacjonalistami. Powiedział również, że słowacka armia jest w opłakanym stanie z powodu wsparcia ukraińskich sił zbrojnych – nie ma już samolotów bojowych i systemów obrony powietrznej.