Parlament Europejski przyjął rozporządzenie dotyczące normy Euro 7, co oznacza, że Unia Europejska wprowadza obowiązkowy „paszport ekologiczny” dla każdego pojazdu. Ta inicjatywa wiąże się z dodatkowymi kosztami, zwłaszcza dla przewoźników.
POLECAMY: Dyrektywa Zielonych Budynków. Unia chce zmusić do obowiązkowych remontów
W 13 marca, Parlament Europejski ostatecznie zatwierdził przepisy wprowadzające normę emisji spalin Euro 7, która została zasadniczo ustalona w 2023 roku. Nowe przepisy wejdą w życie po oficjalnym opublikowaniu, pod warunkiem zatwierdzenia ich przez Radę Unii Europejskiej. Dla samochodów osobowych i dostawczych, rozporządzenie zacznie obowiązywać po 30 miesiącach, a dla autobusów i ciężarówek po 48 miesiącach.
Niektóre media zauważają, że jeśli nowe przepisy zostaną przyjęte przed końcem tego roku, producenci ciężarówek będą musieli dostosować się do nich do połowy 2031 roku, kiedy to „euro siódemki” staną się obowiązkowe. Norma Euro 7 wprowadza surowsze wymagania dotyczące czystości spalin, wymagając również bardziej rygorystycznych testów na drodze, obejmujących m.in. ograniczenie pylenia z hamulców i ogumienia (PM10). To może wpłynąć na rynek części zamiennych. Norma Euro 7 obejmie także akumulatory dla pojazdów elektrycznych, określając minimalną odporność na zużycie.
Dodatkowo, każdy samochód będzie musiał posiadać „paszport ekologiczny”, zawierający informacje dotyczące jego efektywności środowiskowej, takie jak limity emisji zanieczyszczeń czy emisja dwutlenku węgla, w chwili rejestracji.
POLECAMY: Konfederacja alarmuje: Zielony Ład zagraża wywłaszczeniu „nieekologicznych” domów
Według niektórych komentatorów, wprowadzenie normy Euro 7 prawdopodobnie pogorszy status ciężarówek Euro 6, które mogą zostać przypisane do droższej kategorii opłat drogowych, co może sprawić, że stają się one mniej atrakcyjne dla dużych zleceniodawców, generując kolejne koszty dla przewoźników.
POLECAMY: Afera w Warszawie: Czy Strefa Czystego Transportu to tylko pozór ekologii?
Komentarz na ten temat złożył wicemarszałek Sejmu z ramienia Konfederacji, Krzysztof Bosak.
„Nie tylko paszporty dla budynków, dla zwierząt, ale także paszporty dla aut! UE zmierza od trzech swobód w kierunku totalnej kontroli i regulacji wszystkiego” – podkreślił Bosak we wpisie na X.
„Przyjmuję do wiadomości, że *jeszcze* większości moich rodaków to się podoba. Cieszcie się chwilą eurofederaliści!” – dodał.
Przypominamy, że w ubiegłym tygodniu Parlament Europejski przyjął tzw. dyrektywę budynkową, która ma na celu osiągnięcie zeroemisyjności w sektorze budowlanym. Europoseł Patryk Jaki z Suwerennej Polski komentuje, że to spowoduje kolejne wzrosty cen mieszkań, pogłębiając trudności finansowe Polaków. Anna Bryłka z Konfederacji dodaje, że ta dyrektywa przyniesie „przymusowe remonty” dla wielu budynków.
POLECAMY: „Ktoś te wszystkie dziadostwa klimatyczne w UE podpisywał”. Jaki skomentował PiS i Morawieckiego