W minionym roku branża urządzeń grzewczych przeżyła niepowodzenie, co potwierdza Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC). Sprzedaż w tej dziedzinie spadła o ponad 30%, a w przypadku domów jednorodzinnych o około 40%. Pomimo tego, branża pokłada nadzieję, że polityczni klimatyści tę sytuację zmienią.
Sprzedaż urządzeń grzewczych w roku 2023 doznała wyraźnego załamania. W całym rynku nastąpił spadek o ponad 1/3. W segmencie budynków jednorodzinnych spadki sięgnęły około 40% w porównaniu z rokiem 2022. Rynek pomp ciepła również doświadczył znacznego spowolnienia, sięgając nawet 41% spadku. Jedynie gruntowe pompy zanotowały wzrost o 12%.
Przedstawiciele branży są przekonani, że niepewność dotycząca rachunków za prąd odpowiada za słabe wyniki sprzedaży w 2023 roku. PORT PC wskazuje na brak zdecydowanej i klarownej polityki informacyjnej, która przedstawiłaby perspektywy dotyczące cen energii w przyszłości. Od połowy 2024 roku ceny te wzrosną.
POLECAMY: Pompy Ciepła odchodzą. Polacy zaczęli kupować właśnie to
Dotychczas rynek pomp ciepła był sztucznie pompowany przez dopłaty w ramach programu Czyste Powietrze. – Generalnie rok 2024 dla branży urządzeń grzewczych jest okresem wyczekiwania i branża pomp ciepła to też wyraźnie odczuwa. Po pierwsze, trwają zmiany w programie Czyste Powietrze w kontekście wymogów związanych z dofinansowaniem pomp ciepła i tych urządzeń, które podlegają badaniom w akredytowanych laboratoriach, chodzi o listę ZUM, czyli zielonych technologii w programie Czyste Powietrze, ale też obowiązek związany z badaniem w akredytowanych laboratoriach – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Paweł Lachman, prezes zarządu Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC).
Dopłaty zatem wrócą, ale dla branży to za mało. Zdając sobie sprawę, że niewielu ludzi zdecydowałoby się na pompy ciepła, gdyby decydowały wyłącznie rynkowe zasady, domaga się kolejnych działań od rządu. Branża nazywa to „polityką sprzyjającą inwestycjom w pompy ciepła”, co w praktyce oznacza naganianie klientów przez polityków. Chce bowiem, aby użytkownicy pompy ciepła mieli tańszy prąd.
– Aby przygotowano, jak w innych krajach, specjalne taryfy dla pomp ciepła, takie, żeby w momencie, kiedy ktoś montuje pompę ciepła, wchodził w tę taryfę, ta taryfa powinna też uwzględniać pewne korzyści wynikające z elastyczności pomp ciepła, jeżeli chodzi o sieć elektroenergetyczną. O to apelujemy i mam nadzieję, że będzie to wysłuchane, ponieważ pompy ciepła są dosyć ważną, właściwie kluczową technologią w zakresie transformacji energetycznej, nie tylko w Unii Europejskiej, ale w ogóle w świecie – postuluje lobbysta.
Takie działanie było już zapowiadane w kampanii wyborczej przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. PORT PC przypomina postulaty Platformy Obywatelskiej i liczy, że zostaną spełnione jeszcze w 2024 roku. Źródłem finansowania takich działań mogłyby być wpływy z podatku od emisji.
Branża pokłada też nadzieje związane z opublikowaniem „Planu działania na rzecz rozpowszechniania pomp ciepła”, który powstaje na poziomie unijnym. Wiadomo, że dokument pojawi się z opóźnieniem, jednak powinno to nastąpić jeszcze w 2024 roku. Ponadto zarabiający na transformacji energetycznej liczą, że część środków z KPO w jakiś sposób do nich trafi.
Branża pokłada nadzieje związane z opublikowaniem „Planu działania na rzecz rozpowszechniania pomp ciepła”, który powstaje na poziomie unijnym. Wiadomo, że dokument pojawi się z opóźnieniem, jednak powinno to nastąpić jeszcze w 2024 roku. UE chce w ten sposób wskazać najlepsze możliwe strategie oraz skoordynować działania na rzecz upowszechniania technologii pomp ciepła.
Według danych Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków z pierwszego półrocza ub.r. kotły na paliwo stałe to nadal około jednej trzeciej źródeł ciepła w Polsce. Z tego ponad połowa to instalacje zasilane węglem. Według stanu na kwiecień 2023 roku z pomp ciepła korzystało ponad 300 tys. gospodarstw. To przekłada się na symboliczny odsetek 2–3 proc. wszystkich ogrzewanych obiektów.